Z okazji dnia transplantacji: czwarty raz o eutanazji, czyli jak uśmiercić jednego człowieka, żeby pobrane od niego części zamienne dać innemu człowiekowi

Wszystkim transplantologom składam serdeczne życzenia z okazji obchodzonego 26 stycznia Dnia Transplantacji i przepraszam, że narażam na szwank waszą karierę, reputację i sytuację finansową. Zamiast życzeń przypomnę wam

Kodeks Etyki Lekarskiej stanowi:

Powołaniem lekarza jest ochrona zdrowia i życia ludzkiego. Lekarz nie może posługiwać się wiedzą i umiejętnością lekarską w działaniach sprzecznych z tym powołaniem.

Prawo do życia i zdrowia dotyczy nie tylko biorców. Bezbronny, ciężko ranny człowiek, którego wy postrzegacie wyłącznie jako DAWCĘ, jest również waszym PACJENTEM. Nie możecie posługiwać się swoją wiedzą i umiejętnościami jedynie w celu zabicia jednego pacjenta po to, żeby naprawić innego. Transplantologia wymaga od lekarza głęboko amoralnego postępowania i łamania Kodeksu Etyki Lekarskiej.

Jeszcze niedawno bezkrytycznie i niemal fanatycznie wierzyłam w zapewnienia lekarzy, że narządy pobiera się od zmarłych i że „naukowe” kryteria orzekania śmierci są obiektywne i jednoznaczne. Absolutnie nie wierzyłam „oszołomom”, którzy przekonywali mnie, że narządy muszą być pobierane od żywych, gdyż inaczej nie nadawałyby się do przeszczepu!

Szczęśliwie w końcu (lepiej późno niż wcale) przejrzałam na oczy i włosy stanęły mi dęba z przerażenia!!! Lepiej przeczytajcie wszystko do końca i sami wszystko sprawdźcie, żebyście nie stali się ofiarą tego procederu!

UWAGA!!! Zanim nawyzywasz mi od moherów z kruchty

przyjmij do wiadomości, że NIE JESTEM I NIGDY NIE BYŁAM KATOLICZKĄ!

Ale nie jestem również ateistką!

Jestem osobą niezależnie i niestrudzenie poszukującą obiektywnej prawdy i myślącą zupełnie samodzielnie, więc nie należę do żadnego stada, które narzucałoby mi jakikolwiek gotowy światopogląd (religijny, ateistyczny, prawicowy, lewicowy czy dowolny inny).

Wprawdzie w tym tekście opieram się na źródłach z portali katolickich, ale spowodowane jest to faktem, że w mediach głównego nurtu, wpierających naukowe, kartezjańskie spojrzenie na medycynę („ciało jest maszyną”), nie znajdziecie ani słowa prawdy na temat ciemnej strony transplantologii i medycyny ogólnie. Medycyna opiera się na nauce, a nauka na paradygmacie materialistycznym (ateistycznym), więc nie należy od nich oczekiwać szacunku dla życia i jego duchowej strony.

Media nie są ani wolne ani obiektywne!

Wszystkie media są kontrolowane przez wielkie korporacje, a ich zadaniem jest stać na straży zysków i interesów przeróżnych grup biznesu, z Big Pharma na czele. Na zdrowiu się nie zarabia. Zarabia się (i to znakomicie) na chorobach, lekach i skomplikowanych zabiegach. Rynek zdrowia to najlepszy na świecie biznes: onkologia, szczepionki, leki, transplantologia, zabiegi chirurgiczne, in vitro itp. przynoszą zyski większe niż narkotyki i prostytucja razem wzięte. Media są sponsorowane przez ten biznes, a ponadto utrzymują się z reklam, głównie medykamentów i ubezpieczeń, nie odetną więc sobie głównego źródła dochodu informując obiektywnie, że transplantologia to złoty interes dla medycyny i bardzo złe rozwiązanie dla pacjentów – zarówno „dawców”, jak i biorców.

W tym tekście opieram się na wiedzy przekazanej przez dominikanina, ojca Jacka Marię Norkowskiego, który z wykształcenia jest lekarzem i ministra Bolesława Piechę, również lekarza.

Nie wierzcie mi na słowo!!! Sprawdźcie wszystko dokładnie sami!

Nie podejmujcie decyzji o oddaniu narządów członka rodziny do transplantacji bez dokładnego sprawdzenia wszystkich faktów!

Przeczytajcie również artykuły, do których podaję linki.

Wszystkim idealistycznie zaprogramowanym przez media potencjalnym „dawcom” narządów („Nie zabieraj swoich narządów do nieba, tam wiedzą, że potrzebne są one tylko na ziemi”) radzę zapoznać się z tym mrożącym krew w żyłach tematem, zanim znajdziecie się na stole sekcyjnym, pozbawieni możliwości nie tylko ucieczki, ale nawet wydania szeptu protestu.

Twoje narządy nie są potrzebne w niebie, tam ich po śmierci nie zabierzesz, bo tam nie zabierzesz nic! One są potrzebne TOBIE, tu i teraz.

Obowiązkiem lekarzy jest ratować TWOJE zagrożone życie, a nie kombinować, ile szpital zarobi przerabiając cię na podroby do przeszczepów.

Twoje życie jest równie ważne, jak życie biorców, czekających na przeszczep. Najpierw zadbaj o siebie, a dopiero potem myśl o bliźnim. Nawet w Biblii jest napisane „kochaj bliźniego swego JAK SIEBIE SAMEGO”. Dlaczego więc miałbyś nie kochać siebie i swojego ciała? To nie jest zabronione!

Zacznę jak Alfred Hitchcock od trzęsienia ziemi, a potem postaram się, żeby napięcie wzrosło jeszcze bardziej.

A więc trzymajcie się krzesła…

Wiadomość pierwsza: wszystkie narządy, jakie można pobrać od jednego dawcy mają wartość 2 mln $!

Wiadomość druga jest taka, że nie wszystkie pobrane narządy przeznaczone są do ratowania życia.

Często wykorzystywane są one w operacjach plastycznych, a to naprawdę wielki i przynoszący krociowe zyski biznes. Z tego powodu kwitnie (i coraz bardziej rośnie w siłę) potężne podziemie transplantacyjne, które pod względem dochodów już niedługo może dorównać mafii narkotykowej. W każdym razie FBI ma coraz więcej zgłoszeń afer z tym związanych. Nigdy o tym nie słyszeliście? Ale pewnie wiecie ile ważą Grycanki i co powiedział Jacykow?

Trzecia wiadomość: narządy pobrane ze zwłok (mówiąc kolokwialnie: od trupa) nie nadają się do przeszczepu.

Narządy muszą być pobrane od żywego człowieka.

Z tego powodu pojawiło się takie budzące makabryczne skojarzenia pojęcie jak „zwłoki z bijącym sercem”. Kiedy rodzina widzi swojego krewnego, który jest ciepły, oddycha (najczęściej z pomocą respiratora) i wygląda jakby mocno spał nie jest w stanie uwierzyć, że są to „zwłoki”.

Jeszcze zupełnie niedawno za kryterium śmierci uznawano ustanie krążenia i oddychania. Człowiek wydawał tzw. „ostatnie tchnienie” i wtedy był uznawany za zmarłego. Ale wraz ze śmiercią ciała umierają również narządy, a do tego nie można przecież dopuścić, bo światem rządzi bóg Mamon, a gdzie mówią pieniądze, tam prawda i moralność milczą.

W 1968 roku na Uniwersytecie Harwardzkim w USA zwołano komisję (dziś zwaną „Komitetem Harwardzkim”), która tak oto powiedziała o tym czego od niej oczekiwano:

Naszym zadaniem jest uznanie nieodwracalnej śpiączki za śmierć człowieka.

Komisja nie miała oceniać samodzielnie danych ani dyskutować kwestii moralnych.

Komisja otrzymała jednoznacznie brzmiące POLECENIE: uznać śpiączkę za śmierć mózgu. Koniec dyskusji!

Dlaczego komisja otrzymała takie zadanie? Chodziło o uchronienie dr Christiaana Barnarda z RPA przed zarzutem zamordowania pacjenta, od którego pobrał serce do przeszczepu. Nota bene pacjent z przeszczepionym sercem długo się nim nie nacieszył, bo żył zaledwie 18 dni. Pokazany we wczorajszych Faktach lekarz czekający na serce otrzymał je, ale po miesiącu również zmarł. Na raka. Nie bądźmy jednak tak pesymistyczni, niektórym udaje się pożyć odrobinkę dłużej.

Orzeczenie tego tzw. „Komitetu Harwardzkiego” stało się bezdyskusyjnym dogmatem w medycynie!

I tu przechodzimy do kontrowersyjnego tematu:

Czy lekarz ma prawo zrezygnować z ratowania życia pacjenta, żeby pobrać od niego narządy?

Czy „dawca” nie ma prawa żyć, a „biorca” takie prawo ma? Kto o tym decyduje?Czyżby względy finansowe?!

Jeszcze do niedawna byłam „racjonalistką” i wierzyłam w lekarzy i naukę. Niestety, przeżyłam ostry kryzys wiary, a zamiast tego zaczęłam myśleć. Samodzielnie! To nie boli, naprawdę.

Zamiast ślepo ufać autorytetom lepiej kierować się własnym rozumem, zwłaszcza w cywilizacji, w której rządzi pieniądz i karierowiczostwo.

Dziś za kasę kupuje się wszystko, z wyjątkiem inżynierów. Bo gdyby inżynierowie byli przekupni zaczęłyby się walić te wszystkie wspaniałe wieżowce, będące pomnikami bogactwa i potęgi elit świata, a do tego dopuścić nie można. Ludzie mogą umierać, ale należące do najbogatszej elity świata wieżowce walić się nie mogą. Na chorobach i śmierci można przecież dobrze (a nawet bardzo dobrze) zarobić, choćby handlując pigułkami i narządami. I karierę można wielką zrobić: PIERWSZY NA ŚWIECIE który przeszczepił nerkę, PIERWSZY NA ŚWIECIE który przeszczepił serce, PIERWSZY NA ŚWIECIE który przeszczepił mózg… ups, przepraszam, mózgów jeszcze nie przeszczepiają, ale to tylko kwestia czasu. I jeszcze: NAJLEPSZY CHIRURG w mieście, NAJLEPSZY CHIRURG w kraju, NAJLEPSZY CHIRURG w świecie…

A teraz, drogi czytelniku, uważaj:

Zgodnie z prawem polskim, obowiązuje domniemana zgoda na bycie dawcą, co oznacza, iż w przypadku braku sprzeciwu, uznaje się daną osobę potencjalnym dawcą narządu. Jednak w Polsce jak i na Świecie promuje się noszenie oświadczenia woli, które jest wyrażeniem woli osoby, który taki dokument posiada.

Dawcą pośmiertnym może zostać osoba, która za życia nie wyraziła sprzeciwu w formie wpisu w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów.

https://www.dawca.pl/jak-zostac-dawca/dawstwo-narzadow

Czyli, jeśli trafisz do szpitala w stanie ciężkim, z uszkodzonym mózgiem, nieprzytomny, nie mogący mówić, a tym samym wyrazić sprzeciwu, staniesz się potencjalnym dostarczycielem części zamiennych dla innych. Ciebie wypatroszą, a twoje podroby uszczęśliwią tych, którzy z jakiegoś powodu doprowadzili swoje serca, nerki, wątroby i trzustki do stanu nie nadającego się do dalszej używalności. Może jedli za tłusto, może za kołnierz nie wylewali, może żarli jakieś frankenfoody GMO i popijali je Colą Light, a może biedacy byli całkiem niewinni, tyle tylko, że mieli pecha i urodzili się z niewłaściwym zestawem genów. Ale czy to twoje zmartwienie? Czy ty nie masz prawa do swoich narządów, skoro tak o nie dbałeś, że aż stały się cennym obiektem pożądania dla innych?

A teraz przyjrzyjmy się „kryteriom orzekania śmierci”.

Aby stwierdzić zgon potrzebni są 3 lekarze, w tym anestezjologi i neurolog. Do momentu złożenia przez nich podpisu na karcie zgonu pacjent uważany jest za żywego. A po złożeniu tegoż podpisu staje się martwy. Jakim cudem? Na zasadzie konsensusu. Lekarze jednogłośnie orzekają „śmierć mózgową”. Problem jednak w tym, że nikt nie wie, co to takiego ta „śmierć mózgowa”. Nawet najnowocześniejsze urządzenia badawcze nie są w stanie stwierdzić zgonu. Jest to rzecz subiektywna, i właśnie dlatego komisja harwardzka otrzymała (na zlecenie transplantologów!) zadanie stworzenia definicji, która będzie obowiązywała wszystkich lekarzy. Wszyscy słyszeliśmy o przypadkach ludzi uznanych za zmarłych, odstawionych do kostnicy, a po kilku godzinach lub nawet dniach wracających do świata żywych, co stanowi najlepszy dowód na to, że śmierć jest rzeczą względną i trudno diagnozowalną.

Na świecie żyje i cieszy się pełnym zdrowiem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym mnóstwo ludzi, u których orzeczono śmierć pnia mózgu. W Polsce najbardziej znany jest przypadek Agnieszki Terleckiej i Zachariasza Dunlopa z USA. Oba przypadki opisuje Elżbieta Isakiewicz w Tygodniku Powszechnym (gorąco polecam ten znakomity artykuł!).

A co się dzieje, jeśli w końcu uda się pobrać i przeszczepić narząd?

Czy przeszczep radykalnie i pozytywnie zmienia sytuację chorego?

Niestety nie. Ryzyko zgonu po przeszczepie, nawet nerki, nie mówiąc o sercu, jest znaczne. Przeszczep nerki kosztuje ok. 70 tysięcy złotych i wprawdzie zwalnia z dializ, co przynosi jakieś oszczędności (w królestwie boga Mamona wszystko przeliczamy na pieniądze), ale w tym czasie biorca stale walczy ze swoim organizmem, który dąży do odrzucenia obcego organu, a to wymaga stałego przyjmowania leków immunosupresyjnych, które mają bardzo poważne skutki uboczne (podwyższone ryzyko infekcji, większe ryzyko zachorowania na nowotwory i nadciśnienie) i oczywiście również dużo kosztują. Najgorsza wiadomość jest taka, że przeszczepiona nerka przetrwa maksymalnie 15 lat. Następna nerka przetrwa już tylko kilka lat, a kolejna jeszcze krócej. To rodzi stałe zapotrzebowanie na nerki, a więc potrzebni są kolejni dawcy, żywi lub martwi, a w końcu pacjent (jeśli przeżyje) i tak wraca do punktu wyjścia, czyli na dializy.

Wróćmy jeszcze na chwilę do sytuacji dawcy.

Lekarze, którzy ślubowali pomagać w cierpieniu i ratować życie nie powinni zachowywać się jak hieny cmentarne, wyrywające narządy z ciał pacjentów, którzy nie są w stanie się bronić.

Kto ma prawo skazywać na śmierć jedną osobę, żeby ratować życie innej, a choćby nawet i kilku osób? Wydaje się to wyjątkowo niemoralne i niszczy zaufanie pacjentów i ich rodzin do lekarzy i szpitali. Lekarze narzekają, że pacjenci ich nie słuchają, że im nie wierzą i że coraz częściej nie godzą się na leczenie i zabiegi i że z tego powodu odechciewa się pracować w tym zawodzie – jest to tendencja światowa. Uruchomiono nawet linię telefoniczną dla lekarzy zmagających się z „trudnymi” pacjentami, a popularne seriale telewizyjne (dr House, Ostry dyżur) zostały zaprzęgnięte w akcję ośmieszania zbuntowanych pacjentów. Czyż to wszystko nie świadczy o zaniku prestiżu tego zawodu? Czas najwyższy zrobić z tym porządki, ale nie metodą siłową, bo to przyniesie jeszcze gorsze efekty.

Zabicie człowieka przez lekarza, nawet w celu (rzekomego) ratowania zdrowia i życia innych, powinno być uznane za wyjątkowo odrażające przestępstwo i surowo karane, ponieważ jest to zabójstwo z zimną krwią i dla zysku, co więcej, dokonane przez osobę, której obowiązkiem jest ratowanie życia. Lekarz ma obowiązek leczyć i ratować każdego pacjenta, a nie tylko tego, na którym szpital może więcej zarobić!!! Lekarz, zamiast czytać foldery reklamowe firm farmaceutycznych i słuchać sprawozdań szpitalnych ekonomistów, powinien dokształcać się na własną rękę, dzięki czemu dowiedziałby się, że np. hipotermia pozwala uratować 60% pacjentów z orzeczeniem śmierci pnia mózgu, a tromboliza zapobiega obrzękowi mózgu spowodowanemu zatorami w tętniczkach. Zamiast tego, bez wiedzy i zgody rodziny, na 2 do 10 minut wyłącza się respirator, żeby sprawdzić, czy pacjent podejmie samodzielne oddychanie. Jeśli nie podejmie, następuje nieodwracalne uszkodzenie mózgu.

Uszkadza się mózg po to, żeby orzec, że mózg jest uszkodzony!

Ale gdyby pozwolić pacjentowi na spokojne dojście do siebie pod respiratorem przez kilka dni mogłoby się okazać, że oddech samoistnie powrócił, a stan pacjenta się poprawia. Kolejny poważny problem, o którym pacjenci, a więc potencjalni dawcy narządów nie mają pojęcia, to sam proces pobierania narządów.

Przy rozcinaniu ciała „zmarłego” i w czasie pobierania narządów odnotowuje się skok ciśnienia, przyspieszony puls oraz reakcje bólowe. Z tego powodu 1/3 brytyjskich lekarzy podaje „zwłokom” środki przeciwbólowe.

W latach 90 prof. Keith Andrews udowodnił, że „wegetatywni” pacjenci są świadomi, wiedzą jak się nazywają, ile mają dzieci, jaką muzykę lubią, a jakiej nie, a mimo to są lekarze, którzy twierdzą, że ci ludzie nie żyją lub że są „warzywami”. Takich ludzi są tysiące, tysiące narządów się „marnują”, więc rodzi się pokusa, żeby uznać „trwałą utratę ŚWIADOMOŚCI” jako nowe kryterium orzeczenia śmierci.

Transplantologia rodzi też inne problemy, np. terror transplantacyjny, polegający na żądaniu tkanek i narządów od krewnych i przyjaciół, a nawet poczynanie dzieci po to, żeby dzięki ich szpikowi lub komórkom macierzystym ratować życie starszego rodzeństwa.

Medycyna zabrnęła w ślepy zaułek. Z powodu niepohamowanej żądzy pieniądza i kultu technologii nie informuje się pacjentów, że mogą uniknąć przeszczepu serca przechodząc na dietę warzywno-owocową, dzięki której wyleczą się z nawet najbardziej zaawansowanej choroby wieńcowej. Zdecydowanie lepiej jest zachować swoje własne serce, niż żyć z przeszczepem. Zamiast polować na cudze nerki należy zatroszczyć się o własne. Dieta sokowa, raw food, dieta Alleluja, dieta makrobiotyczna czy terapia doktora Gersona wyleczą niemal każdą chorobę i pozwolą uniknąć amputacji nerek oraz każdego innego narządu. Wyleczą też z cukrzycy, nowotworów i wszelkich innych plag współczesnego świata.

——————————————–

Uwaga, bardzo ważne!

Nie podpisałeś zgody na pobranie narządów po twojej RZEKOMEJ(!) śmierci i sądzisz, że w razie choroby lub wypadku jesteś bezpieczny, bo nie zostaniesz wypatroszony? Bardzo się mylisz! Według polskiego prawa domyślnie zakłada się, że ten, kto nie wyraził sprzeciwu zgadza się na bycie dawcą, więc rodzina ani ty sam nie musisz wyrażać swojej zgody na pobranie twoich narządów. Chore?! Jak najbardziej! Nieświadomość może cię dużo kosztować! Dlatego podpisz i wyślij sprzeciw dla siebie i całej swojej rodziny!

Rejestr sprzeciwów dla tych, którzy nie zgadzają się na oddanie narządów do transplantacji:

http://www.poltransplant.org.pl/crs1.html

Do potencjalnych dawców i biorców narządów:

NIE MIEJCIE POCZUCIA WINY, ŻE ZGŁASZACIE SIĘ DO REJESTRU SPRZECIWÓW!

Dawca nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to, że ktoś urodził się z wadą genetyczną, że zatruł się truciznami lub że ciężko zachorował!

Nie zachowuj się jak egoistyczna, okrutna hiena i nie atakuj człowieka, który walczy w szpitalu o własne życie! Nie oskarżaj go o egoizm, że nie chce oddać swoich narządów tobie lub twojemu krewnemu. Tzw. dawca też ma prawo do życia, a obowiązkiem lekarzy jest ratowanie jego życia i troszczenie się o niego tak samo, jak o ciebie. To są jego narządy, więc on ma do nich pierwszeństwo. To nie on miał pecha w życiu, lecz ty, wiec nie obciążaj jego bliskich poczuciem winy i nie nazywaj ich egoistami i zacofanymi ciemniakami. Pomyśl logicznie: jeśli dawca odda ci narządy, to ty nie umrzesz, ale umrze on – czy tego właśnie pragniesz? Czy masz sumienie uśmiercić człowieka, żeby uratować swoje życie?

——————————————–

Posłuchajcie (długiej, ale bardzo ciekawej) audycji, w której rozmawiają ojciec Jacek Maria Norkowski (lekarz i Dominikanin), minister Bolesław Piecha (lekarz) i prawnik, senator Zbigniew Cichoń (adwokat):

Kategoria wpisów Nieuleczalni

Cud terapii Gersona

Profesor Oxfordu i terapia dr Gersona

Bardzo prosty, tani i smaczny sposób, żeby pozbyć się śmiertelnych chorób

Profesor Jan Talar j jego misja

Wybudzeni

Konferencja Jana Taratajcio z 7.06.2014. – część 1 – prof. Jan Talar

Kiedy człowiek umiera?

Prof Jan Talar prześladowany za to że przywraca do życia zmarłych których narządy chciano sprzedać

Dziewczyna która pokonała śmierć 2012 Lektor PL

Trochę (nieco makabrycznej) lektury na temat zwłok z bijącym sercem:

Tabu śmierci mózgowej

Chcą odrzucenia zasady, że lekarz nie może zabijać

Horror transplantacji. „Śmierć mózgowa” nie istnieje!

Jeszcze jeden, niezbity dowód na to, że śmierć mózgowa nie istnieje (ze strony popularno-naukowej):

Umarł, a czuje się dobrze

Dziś, 4 miesiące od wypadku, 21-letni Zach Dunlap twierdzi, że czuje się dobrze. Dziewiętnastego listopada ubiegłego roku uznano go za zmarłego, a rodzina zgodziła się na pobranie organów do przeszczepu.

Śmierć mózgu, czyli nieodwracalne ustanie czynności mózgu, stwierdzono w United Regional Healthcare System w Wichita Falls w Teksasie. Chłopak odniósł śmiertelne (???) obrażenia wskutek jazdy na quadzie.

(…)

Młody mężczyzna z Frederick w Oklahomie (…) słyszał, jak lekarze ogłaszali jego zgon.

Ojciec Zacha, Doug, oglądał skany mózgu syna. Nie wykazywał on żadnej aktywności, a krew w ogóle do niego nie dopływała.

Skany mózgu nie wykazywały żadnej aktywności, krew do niego nie dopływała, a mimo to słyszał, jak ogłaszano jego śmierć. Czy teraz rozumiecie, ile warta jest zgoda rodziny na pobranie narządów? RODZINA NIE WIE, CO ROBI, BO ULEGA PRESJI AUTORYTETU, JAKIM SĄ LEKARZE. Wiara w autorytety może mieć (i często ma!) tragiczne skutki!

Rozmowa z o. dr. Jackiem Norkowskim OP: Trwa zmowa milczenia wokół zabijania ludzi

Skandal na naukowym sympozjum. Prof. Jan Talar: Pobieramy narządy od osoby żyjącej

Śmierć pnia mózgu nie istnieje – taką tezę wygłosił znany z wybudzania chorych ze śpiączki profesor Jan Talar, wywołując skandal na naukowym sympozjum. Jak stwierdził profesor, lekarze pobierają organy od żywych ludzi. Zarzucił im też, że nie ratują pacjentów tak intensywnie jak powinni.

Skandalem jest wybudzanie dawców?! No oczywiście, przecież jest to równoznaczne z okradaniem transplantologów, którzy nie mogą patroszyć ofiar i zarabiać na tym fortuny.

W USA chcieli wyciąć pacjentce organy, kobieta ożyła (co zostało utajnione przed opinią publiczną na kilka lat!!!)

Szokujące doświadczenie! Leżał sparaliżowany i słyszał rozmowę lekarzy planujących transplantację jego organów

Sparaliżowany, ale całkowicie świadomy mężczyzna słyszał rozmowę lekarzy planujących transplantację jego organów. Mężczyzna skarży szpital, by zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości. (…) Szwed został całkowicie sparaliżowany, ale zachował świadomość i słyszał dokładnie wszystko to, co działo się wokół niego.

Jego mózg miał wegetować, a odpowiedział. Przełomowe odkrycie

Makabryczny biznes! Holendrzy chcą pobierać organy od osób poddawanych eutanazji

Złodzieje trupów

Polskie Radio: Kamil zmarł, bo lekarze go nie ratowali, ale kilkoro innych udało się uratować

Ewa Błaszczyk: nie oddam swoich organów

Nie jestem za eutanazją. Nie chciałabym, żeby człowiek zajmował miejsce Pana Boga. Nie ma Boga, to znaczy wszystko wolno. A ja takiego świata nie chcę.

– Na stronie Pol-Transplantu są do pobrania dokumenty. Pani już takie dokumenty wypełniła?

– Nie. Nie wypełniłam deklaracji, że chcę oddać swoje organy.

– Tam są dwa rodzaje dokumentów – jedne to zgoda na pobranie organów, drugie sprzeciw.

Przecież, jeśli nie podpisuję zgody na to, by oddać swoje organy, to znaczy, że nie wyrażam na to zgody. Jeśli jest inaczej, to znaczy, że coś jest nie tak. Dlaczego coś takiego mam podpisywać? Nie zgadzam się też, by ktoś decydował za mnie. Nie myślę tak dobrze o ludziach. Nie ufam, że ktoś podejmie właściwą decyzję. (…) Nie będę się zgadzać z takimi uregulowaniami prawnymi, które stwarzają możliwość do manipulacji w majestacie prawa. To jest niebezpieczne.

Zbrodnie wojenne i zabójstwa dla organów w Kosowie? Prokurator UE szykuje oskarżenia

Na ludzi wywierana jest coraz większa, granicząca z nadużyciem presja, żeby oddawali narządy. Nikt nie informuje, że tak wielki popyt spowodowany jest krótkim okresem przeżycia przeszczepionego narządu. Nie informuje się tym bardziej, że narządy pobrane po śmierci są tak samo martwe jak zwłoki, więc do niczego się nie nadają.

Potężna seria skandali transplantacyjnych w samych tylko Niemczech

Czy inne kraje są wolne? Śmiem twierdzić, że nie i że skandale nie są ujawniane, bo nikt nie kontroluje, co się dzieje w zaciszu szpitalnych laboratoriów.

Skandal w monachijskiej klinice: lekarze dodawali moczu do próbek krwi, by przyspieszyć przeszczep

W skandalach transplantacyjnych w RFN na jaw wychodzą coraz bardziej szokujące szczegóły.

Kolejne manipulacje w transplantacji organów

Nie ustaje seria skandali związanych z przeszczepami narządów. Po ujawnieniu manipulacji w Getyndze, Ratyzbonie i Monachium, kolejne wykryto w Lipsku. W sprawę włączyła się prokuratura.

Kolejna odsłona skandalu z przeszczepami narządów

Dwa miesiące po ujawnieniu manipulacji w przydzielaniu narządów do przeszczepu w Centrach Transplantacji, stwierdzono nieprawidłowości w jednej z klinik w Monachium.

Przeszczepy pod kontrolą

Będą „wiercić dziurę w brzuchu” Niemcom, by oddawali narządy (http://www.tvn24.pl)

Bundestag przyjął ustawę, zgodnie z którą obywatele Niemiec otrzymywać będą regularne prośby o wyrażenie zgody na oddanie po śmierci (!) narządów osobom czekającym na przeszczep.

Nowa ustawa przewiduje możliwość namawiania Niemców do podpisania karty dawcy i podjęcia decyzji o oddaniu organów zawczasu. Nadal natomiast ma obowiązywać zasada, że przeszczepienie narządów wymaga wyraźnej zgody dawcy, a w przypadku jego śmierci mózgowej – zgody krewnych. Według nowych przepisów wszystkie kasy chorych mają wysyłać ubezpieczonym, którzy ukończyli 16 lat, wyczerpujące informacje na temat dawstwa narządów wraz z kartą dawcy. Nie będzie żadnego przymusu podjęcia decyzji. Ci, którzy nie zdecydują się na wyrażenie zgody, za kilka lat otrzymają kolejną podobną przesyłkę od kas chorych.

Namawiać będą też urzędy

Poza kasami chorych, również niemieckie urzędy będą informować swoich interesantów na temat dawstwa narządów.

Holenderscy medycy przyznali, że serce do przeszczepu trzeba pobierać od żywych pacjentów więc będą przeprowadzać eutanazję usuwając z żywego ciała bijące serce. Robi się coraz większy horror z udziałem lekarzy w roli głównej!

81 komentarzy do “Z okazji dnia transplantacji: czwarty raz o eutanazji, czyli jak uśmiercić jednego człowieka, żeby pobrane od niego części zamienne dać innemu człowiekowi

  1. „Die Organ-Gratisspender und ihre zustimmenden Angehörigen spielen im Milliarden-Monopoly der Organtransplantationsmafia lediglich die Rolle von gutmenschlich-naiven, raffiniert irregeführten, belogenen und betrogenen Blutopfer-Werkzeugen! ”

    Nieodplatni dawcy organow i ich zgadzajacy sie czlonkowie rodzin graja jedynie role narzedzi ofiar krwi w miliardowym monopoly mafii przeszczepow organow poprzez dobroduszna naiwnosc, wyrafinowane wprowadzanie w blad, klamstwa i oszustwa.!

    Tytul artykulu bez zadnych niedomowien i z powyzszym podsumowaniem jest tez konkretny :

    Zgoda na pobranie organow – licencja do wypatroszenia ?

    http://www.j-lorber.de/tod/sterben/organspendeausweis_schlachtlizenz.htm

    Na jednym z dyzurow przyszla do mnie pewna kobieta – babcia dziecka po transplantacji watroby.

    Opowiadala mi szczegoly z zycia rodzinnego zdominowanego strachem przed infekcja dziecka i innymi jego obciazeniami w postaci specjalnego namiotu i ciaglego zazywania „lekow” obnizajacych odpornosc chcacej odrzucic obca tkanke wycieta z zywego jeszcze czlowieka.

    Jest to tylko jeden przyklad z niewyobrazalnego dla wiekszosci horroru „zafundowanego” przez „Fundacje Rockefelera” , gdzie za klamstwo leczenia i ratowania zycia w tym systemie ludzie bezmyslnie za to najpierw placa, a pozniej cierpia , placza i umieraja przedwczesnie w mekach.

    Utarl sie taki medyczny slogan dla pocieszenia otoczenia zmarlych czyli koszernie zakatowanych wskutek oficjalnego „leczenia” i brzmi on , ze zrobiono wszystko, co bylo do zrobienia w ludzkich rekach !

    Slogan ten trzeba jak najszybciej skorygowac i glosno rozglaszac, ze mafia medyczna robi wszystko , zeby zabic wszystkich, ktorzy wpadaja w macki jej koszernych rzeznikow !!!!

    Znajacych juz nieco powyzszy temat nie powinno tez dziwic, ze pierwsze transplantacje rozpoczal koszerny krwiopijca i morderca za pomoca transfuzji krwi, ktora tez jest najbardziej zywotna tkanka organizmow ludzkich i zwierzecych.

    Szukajac poczatkow ery wampirow zwanej oficjalna medycyna mozna sie doszukac jej korzeni w postaci patronatu I.G.Farben (Bayer) wspierajacej pejsatych Frankensteinow „budujacych” podwaliny obecnego koszernego rzeznictwa.

    Paul Ehrlich czyli wampiryczny tfu- rca hematologii rozpoczal swoja „kariere” farbowaniem rozmazow krwi korporacyjnymi farbkami I.G.Farben !

    Odkryl rowniez wlasciwosc innych „farbek” z arsenem czyli Salvarsanu do zabijania kretkow bladych powodujacych kile u „wybrancow”, ktora to sciagneli na nich ich przodkowie obcujac seksualnie ze zwierzetami.

    Oczywiscie pomogli mu wedlug czerwonej jak krew linii wyznaczonej przez farbiarzy I-G.Farben inni tfu – rcy i jak zawsze pejsaci oraz uwiecznieni na nobliwych zdjeciach i ciaglym podkreslaniem ich zaslug dla „dobra” i „zdrowia” ludzi czy zwierzat.

    W niemieckiej wersji oficjalnie widac, gdzie jest pochowany ten „noblista” , a w polskiej wersji widac czerep „medycznego” wampira na banknocie dwustumarkowym wydrukowanym w jego „ojczyznie”.

    Jego tate Ehrlich ( z niem. szczery,prawdziwy) prowadzil onegdaj w polskiej „ojczyznie” geszefty bimbrowniczo – loteryjne .

    http://en.wikipedia.org/wiki/Paul_Ehrlich

    Tu wersja dla …..Slazakow i gwarantuje dla wszystkich niezly ubaw , no bo nalukowo i medycnie po slasku , chociaz zbyt krotko, jak na „ziomka niemiecko – slaskiego” – stworzyciela hematologii, transplantologii i chemioterapii :

    http://szl.wikipedia.org/wiki/Paul_Ehrlich

  2. Jesli ktokolwiek ma watpliwosci, ze wybrancy robia cokolwiek dla „dobra” ludzkosci i Natury , to powinien rzucic okiem na ponizszy hebrajski wpis w temacie noblisty czyli wampira – specjalisty od krwi i o ktorym wspomnialam w powyzszej notatce.

    Nie trzeba tez miec kompleksow z powodu nieznajomosci hebrajskiego, zeby juz widziec po ukladzie strony, ze wszystko , czego podejmuja sie „wybrancy” robia na odwrot – poczynajac od pisania z prawej na lewo i konczac na rzeczywistym czyli odwrotnym rozumieniu ich mendialnej propagandy wraz z cala ich tfu-rczoscia wokol.

    Jak krzycza o zdrowiu , zyciu i dobrobycie, oznacza to w rzeczywistosci chorobe i smierc w ubostwie , jak mowia o pokoju i pomocy humanitarnej, to znaczy, ze chca ciaglych wojen i grabiezy, jak rycza o praworzadnosci, sprawiedliwosci i demokracji, to chca zniszczyc i ukrasc caly swiat !

    Jak Paulek Ehrlich byl „mjymjecki slunzok” , to dlaczego tak krotko o jego „zaslugach” dla ludzkosci po slunsku, a tak duzo po hebrajsku – w jezyku zasyfionych i zadzumionych dziedzicznie przebierancow , handlarzy i farbiarzy szmat i lumpow czlekoksztatltnych , urodzonych z ich „tradycji” obrzezanych zlodziei, mordercow i klamcow wystepujacych z przesadna afektacja w rolach „zbawicieli” ludzi i swiata !

    http://he.wikipedia.org/wiki/%D7%A4%D7%90%D7%95%D7%9C_%D7%90%D7%A8%D7%9C%D7%99%D7%9A

  3. Żyję z człowiekiem po dwóch przeszczepach nerek/ właśnie rok temu usunięto tę druga, która funkcjonowała w jego organizmie 12 lat/. To 12 lat życia bez dializ przy wspomożeniu całej fury leków. Po usunięciu tej drugiej siadły wszystkie organy i układy, to jest wrak człowieka fizycznie i psychicznie. Widzę innych dializowanych, wyglądają dość tragicznie.
    Podobno pierwotnie dializy miały być formą oczekiwania na przeszczepienie organu, teraz jest to forma przetrwania.
    To tyle z pola bezpośredniej obserwacji. Przyznaję, że nie miałam siły i ochoty czytać co było wyżej na temat transplantacji napisane. Dostanę burę od autorki ? Może to co widzę rzuci jakieś światło na dyskusje w temacie.

  4. Eliszka, dobrze, że nie „recenzujesz” tekstu, którego nie czytałaś. Oczywiście masz prawo pisać co widzisz własnymi oczami, czyli o mężu bez nerek, bo to są fakty. Twój mąż i cała masa pacjentów to ofiary „nowoczesnej” i „naukowej” medycyny, czyli najgorszego zabobonu jaki widział świat. Pacjenci słuchają lekarzy, bo wbito im do głów, że lekarze są specjalistami od zdrowia, że studiowali tę dziedzinę, a pacjenci się nie znają, więc muszą się ich słuchać. Zwykły Kowalski na medycynie się nie zna – bo i niby skąd? Dlatego nie można mieć pretensji do pacjentów, że dali się bezpowrotnie okaleczyć, chociaż można było inaczej. Nikt im nie powiedział, że można inaczej ani jak.

    Żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach. Stada lemingów pędzą ku zagładzie, ale uważają, że ich postępowanie jest najmądrzejsze, bo „racjonalne” i „naukowe”. A ci, którzy widzą prawdę są uznawani za wariatów i teoretyków spisku. Synowa jest w ciąży, a ja mam delikatną misję przekonania jej, żeby nie szczepiła dziecka. Trudno jest przekonać kogoś, kto wierzy w zbawienność szczepień. Sama byłam głęboko wierząca w szczepienia, do tego stopnia, że mimo ich fatalnych skutków szczepiłam dzieciaki jak tępy osioł. Gdyby moja teściowa próbowała mi wybić z głowy pomysł szczepienia, pewnie uznałabym ją za wariatkę. Opowiedziałam synowej o tym, co sama przeszłam. Mam nadzieję, że coś tam jej zaczęło świtać.

  5. To nie tak Mario, że nikt nie mówi, jak jest. Ja mówiłam, mówiłam, prosiłam, groziłam, przewidywałam, jak to się skończy.
    Nic do niego nie docierało, Nie wiem, czy gdyby inaczej żył dało by się ten proces zahamować, ulżyć w cierpieniu. Bardziej mnie dziwi fakt, że nic nie rozumie dalej, jest niewolnikiem pani medycyny w stopniu najwyższym i cierpi nieprawdopodobni, to jest męka, katorga istnienia.

    Nie wierzę w przypadki Wiem, że swoją postawą, stosunkiem do siebie i wszystkiego co żyje i jest życiem, istnieniem, energią, kształtujemy nasze zdrowie fizyczne i psychiczne.

  6. Eliszka ! Jestes tez posrednia ofiara krwi dla wampirow w kitlach medykow, no bo jak bys miala sie nie przejmowac i nie przezywac „medycznej” Golgoty Twojego meza !

    Czlowiek to nie samochod , w ktorym mozna bezkarnie wymieniac czesci, bo w organizmie zywym wszystkie narzady sa ze soba nierozlacznie powiazane i to juz na niewidzialnym dla nieukowcow poziomie energetycznym.

    Wlasnie w jednej z nerek zawarta jest genetycznie uwarunkowana informacja o zaprogramowanej dlugosci zycia i to wlasnie meridiany nerkowe reaguja najbardziej na strach , a to z kolei ma bardzo negatywny wplyw na ogolne funkcjonowanie calego ciala.

    Oprocz tego satanisci robia wszystko, zeby im ofiar do ich koszernej rzezi nie brakowalo . Najpierw szkodza jak moga swoimi trucicielskim lekami wraz z tonami chemii wokol i czekaja jak pajaki w sieci na swoje kolejne ofiary.

    W tej sieci sa naganiajace narzedzia pomocnicze czyli badania krwi i moczu wprowadzone przez oryginalnych wampirow – Frankesteinow i urzadzenia przeswietlajace wraz z biopsjami do wykrywania „raka”.

    Nazwali tez „profilaktyka” czy tez badaniami okresowymi masowy przymus bydelka roboczego do robienia badan krwi, moczu wraz przeswietlaniem klatki piersiowej.

    Niedawno dowiedzialam sie, ze w Niemczech mafia przeszczepow fabrykuje dowody do koniecznosci przeszczepow nerek dodajac pare kropel krwi do moczu oddanego do analizy i tak sfalszowany wynik z moczu zdrowego czlowieka ma byc przekonujacym dowodem na zyciowa koniecznosc przeszczepu nerki !!!!, a jak to w rzeczywistosci dalej sie toczy , to sama bolesnie doswiadczasz i cierpisz razem z Twoim mezem .

    Slowo „pacjent” pochodzi z lacinskiego „patient” czyli cierpiec, znosic , totez wszyscy znoszacy cierpliwie wszelkie podstepy inkwizycyjne zwane oficjalna medycyna sa cierpietnikami umierajacymi przedwczesnie w mekach i to wszystko wskutek falszywej nadziei „odkupienia” zdrowia i zycia tak bezmyslnie oddawanego w koszerne macki wampirycznej mafii ze znakiem dwoch wezy – juz w antyku symbolizujacych mordercow i zlodziei.

  7. Plany strategiczne przemysłu farmaceutycznego przewidują, że każdy człowiek na ziemi ma przyjmować STALE przynajmniej 1 lek na receptę PRZEZ CAŁE ŻYCIE. Żeby osiągnąć taki rynek zbytu szczepi się noworodki i małe dzieci coraz bardziej toksycznymi szczepionkami, obniża się zapotrzebowanie dzienne na witaminy, zatruwa się żywność, zwalcza medycynę naturalną i zioła oraz zmienia zalecenia dietetyczne. Niestety, większość lemingów stosuje się do tych „programów zdrowotnych”, więc może faktycznie ten ambitny plan może być zrealizowany w jakichś 90%.

  8. Właśnie ktoś umieścił na fsie stanowisko Prof. Wolniewicza przeciw przeszczepom – Nie oddałbym nerki własnej córce…

    Mario, ja nie cierpię… już, choć mimo pracy nad sobą miałam jeszcze w tym ostatnim roku/ w sierpniu ub.roku usunęli mu tę wszczepioną nerkę/jeszcze kilka dłuższe lub krótsze momenty załamania. Ten lęk, strach, przerywany sen,/ słyszę tę maszynę tlenową, przy pomocy której oddycha/ i paraliżujący lęk, jak sobie sama dam radę, bo nie mam ochoty na mieszkanie z dziećmi…. wiesz, jak to jest? Przez ten ostatni rok dopiero dojrzałam – niczego już się nie boję.
    Takiego porządku w domu i zagrodzie nigdy nie miałam, jak jeszcze liczyłam, że on mi coś zrobi, załatwi fachowca itp. Dałam radę, opanowałam wszystko i uwierzyłam w siebie. Co do empatii – żal patrzeć, ale uczę się miłości bezwarunkowej na zasadzie akceptacji wszystkiego, również wyborów każdego człowieka. Jego życie to nie była moja bajka, ale widocznie takie doświadczenie było mi potrzebne z poziomu duszy/ trzecie, oboje rodziców i teraz mąż/. Wykonałam kawał roboty dla siebie. Mam poczucie własnej wartości, odnalazłam drogę do siebie, nie było i nie jest łatwo, ale kto powiedział, że to co wartościowe łatwo się osiąga. ?

  9. Eliszko, a ja widzę, ze Twój mąż, jako istota duchowa, wykonał kawał dobrej roboty i dobrze odegrał swoją rolę „złego charakteru”, żebyś odkryła siebie. Bez tych doświadczeń, gdzie byś była? Wszystko co jest, Jest i Jest dobre. Czasem trzeba zmienić perspektywę, aby to odkryć.

  10. Pingback: Ujawniam prawdę o transplantacjach: materiał mrożący krew w żyłach! [+18] Zgłoś się do Centralnego Rejestru Sprzeciwów, inaczej pobiorą Twoje narządy na żywca! « Portal Jarka Kefira

  11. „McMahon był zaniepokojony widząc pacjentkę reagującą paraliżem mięśniowym podczas operacji pobierania narządów. Chirurg nakazał anestezjologowi znieczulić kobietę, która ruszała się i szarpała podczas nacinania klatki piersiowej.”

    Read more: http://www.pch24.pl/usa–pozew-za-pobieranie-narzadow-od-zyjacych-pacjentow,6240,i.html#ixzz2hQLr4HRo

    http://www.pch24.pl/usa–pozew-za-pobieranie-narzadow-od-zyjacych-pacjentow,6240,i.html#ixzz27spdhtM3

  12. Ta część rozmowy z Ewą Błaszczyk jest najlepsza:

    Na stronie Pol-Transplantu są do pobrania dokumenty. Pani już takie dokumenty wypełniła.

    Nie. Nie wypełniłam deklaracji, że chcę oddać swoje organy.

    Tam są dwa rodzaje dokumentów – jedne to zgoda na pobranie organów, drugie sprzeciw.

    Przecież, jeśli nie podpisuję zgody na to, by oddać swoje organy, to znaczy, że nie wyrażam na to zgody. Jeśli jest inaczej, to znaczy, że coś jest nie tak. Dlaczego coś takiego mam podpisywać? Nie zgadzam się też, by ktoś decydował za mnie. Nie myślę tak dobrze o ludziach. Nie ufam, że ktoś podejmie właściwą decyzję. (…) Nie będę się zgadzać z takimi uregulowaniami prawnymi, które stwarzają możliwość do manipulacji w majestacie prawa. To jest niebezpieczne.

  13. W tym dokumencie ze sprzeciwem też jest pewna manipulacja: „wyrażam sprzeciw na pobranie po śmierci”. A wiadomo, że pobrać trzeba przed śmiercią. Także nie wiem czy wysłanie im tego faktycznie nas ochroni.

  14. Na tej stronce o hodowli myszy zawarta jest ustawa o ochronie zwierząt, gdzie w szczególności polecam zapoznanie sie z art. 34.4 o wytrzewianiu (patroszeniu) przed ustaniem odruchów oddechowych i mięśniowych, i gdzie to właśnie brednia o „śmierci pnia mózgu” zezwala na „patroszenie” na żywca koszernym rzeźnikom transplantologii zwierzę kręgowe, jakim jest też przecież czlowiek ! http://myszy.net/czy_mysz_jest.htm

  15. Łowcy ciał kombinują, żeby po raz kolejny zmienić definicję śmierci. Śmierć mózgowa (która została zdefiniowana po to, żeby bez problemów pozyskiwać narządy) to jeszcze za mało. Jak tak dalej pójdzie będą pobierali narządy od zupełnie żywych, ale chwilowo nieprzytomnych, a rodziny tych ludzi, zamiast domagać się uczciwej opieki nad ofiarami, będą radośnie świętować uratowanie życia lub zdrowia obcych biorców.

  16. To przechodzi wszelkie pojęcie co ci zbrodniarze wyrabiają. Do tej pory nie miałem pojęcia na jaką skalę odbywa się ten mafijny proceder i nie wiedziałem, że pobierają oni organy od żywych ludzi!!! To jest po prostu szok.
    Kiedyś w jakimś filmie wiele lat temu mówili, że pobierają organy od osób, które dopiero co umarły – dosłownie. Nie pamiętam przedziału pomiędzy „śmiercią”, a pobraniem organów.

    A tutaj dowiaduję się, że jest inaczej. Te skurw…są takimi popaprańcami, że chyba jeszcze nie jeden raz nas zaszokują pomimo tego, że i tak już wiele o nich wiemy. A co dopiero mówić o ludziach, którzy niczego nie wiedzą i myślą, że wszystko jest okay?

  17. Dobrze jest czasem przeglądać statystyki bloga, a zwłaszcza linki odsyłające. Dziś trafiłam dzięki nim na ciekawą dyskusję o transplantacji w forum Biosłone http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=25421.0

    Przeczytajcie co tam ludzie piszą, szok po prostu. Pozdrawiam Kozaczka i wszystkich dyskutantów 🙂 super cytaty i linki, te, których tu nie ma zaraz dodam.

    Przeczytajcie też przerażający artykuł napisany przez biskupa Rzyć-ińskiego. Włosy stoją mi na głowie z przerażenia, jak KRK wspólnie z ateistami piorą owcom mózgi namawiając ich do podejmowania fatalnych, życiowych decyzji. KRK nawołuje do ratowania zdrowia i życia bliźnich kosztem zdrowia i życia dawców, w końcu też bliźnich, których zdrowie i życie nie zasługuje na ratunek. http://drugieserce.jaw.pl/kosciol_papiez/?etyczne-problemy-dotyczace-transplantacji,25 (a tak w ogóle to cała ta strona warta jest przejrzenia, ku przestrodze, żebyście wiedzieli, jak lekarze manipulują pacjentami i ich rodzinami, wzruszająco przedstawiając uroki ratowania życia przy pomocy pozbawiania życia biorcy).

  18. Niestety nie jestem w stanie przeczytać całego artykułu (problemy zdrowotne), ale do jednej rzeczy odnieść się muszę. Nie mogę zgodzić się z tezą, iż śmierć mózgu nie istnieje! Poza tym, że została ona dokładnie opisana przez Nadzwyczajną Komisje Harvardzkiej Szkoły Medycznej dla Zbadania Definicji Śmierci Mózgowej, to opisy ludzkich uczuć, są opisami ludzi będących w śpiączkach, których nie zawsze się zabija. Czasem na przykład się ich wybudza, tworzy się fundacje na przykład „Budzik”!

  19. Punkt 4 blogowego „dekalogu” mówi: „Zanim skomentujesz dany tekst PRZECZYTAJ GO DO KOŃCA I ZE ZROZUMIENIEM lub uważnie obejrzyj film, który dołączyłam. Jeśli nie przeczytałeś, nie zrozumiałeś lub nie obejrzałeś nie pisz „recenzji”!„.

    Nie wiem, jakie problemy zdrowotne mogą uniemożliwić przeczytanie tekstu, ale ktoś, kto nie może czytać nie może uważać się za osobę oczytaną i wystarczająco kompetentną, żeby zabierać głos.

    Nadzwyczajną Komisje Harvardzkiej Szkoły Medycznej…

    O mój Boże, piszesz to na klęczkach? Najświętsza Komisja Harvardzka na ołtarze, bo jest równie nieomylna jak sam papież ex cathedra? W dalszej części mojego tekstu wyjaśniłam jasno i wyraźnie, że ta cała Komisja Harvardzka była jednym, wielkim przekrętem. Gdybyś doczytała do końca, to byś mi tu tych głupot nie pisała.

    … to opisy ludzkich uczuć, są opisami ludzi będących w śpiączkach, których nie zawsze się zabija.

    A więc jednak przyznajesz, że dla pobrania narządów ludzi się zabija? Ale skoro Przenajświętsza Komisja Harvardzka orzekła, że ich zabijać wolno, to nam, maluczkim, wątpić w ten dogmat nie wolno?

    Czasem na przykład się ich wybudza, tworzy się fundacje na przykład „Budzik”!

    W tym wywodzie brak logiki i konsekwencji – skoro Budzik budzi, to znaczy, że śpiączka to nie śmierć – to chyba oczywiste?

    Komisja Harwardzka to banda oszustów, którzy otrzymali tylko jedno zadanie: pomóc wywinąć się dr Barnardowi z rąk prokuratora, który oskarżał go o morderstwo. W tamtych czasach wyrwanie bijącego serca z piersi człowieka było oczywistym morderstwem, a dla mnie jest nim do dziś, bez względu na to, jacy Wybitni Mądrale z Bardzo Ważnej Komisji orzekną co innego. W celu uratowania d. Barnardowi stworzono oszukańczą definicję śmierci mózgowej / pnia mózgu, co oburzyło świat lekarski, ponieważ to nie jest śmierć, lecz śpiączka, a ze śpiączki zawsze można pacjenta wybudzić. Nie ma śmierci mózgowej, jest tylko wielkie oszustwo, które (dla wielkiej kasy) umożliwia zabijanie ludzi w śpiączce i krojenie ich żywcem!

    Jak świat światem zawsze było tylko jedno kryterium orzeczenia śmierci: nieodwracalne ustanie krążenia i oddechu, ale to oznacza, że człowiek jest martwy, a wraz z nim martwe są narządy. I z tego powodu nie nadają się do przeszczepu!

  20. PS. Profesor Jan Talar wybudził niezliczoną ilość takich „zmarłych”, którzy byli już przeznaczeni na części. Ci ludzie nie tylko żyją, ale pokończyli studia. Czy mogli to zrobić z martwym mózgiem?

  21. Nieustająco trwa kampania namawiania ludzi do oddawania się na części zamienne, więc odkopuję ten wątek, bo może ktoś przeczyta i pomyśli.

    Głupota może kosztować życie. Siostrą bliźniaczką głupoty jest dobroć. Ktoś, kto kieruje się sercem automatycznie wyłącza rozum. A system tylko na to czeka!

    Śmierć jest niczym w porównaniu z horrorem krojenia żywcem, bez znieczulenia i narkozy, na kawałki. To nawet lepsze niż średniowieczne tortury

    Gisu, który uwielbia doprowadzać polskie dzieci do stanu toksemii i zamieniać je w autystyczne zombie znalazł nowy sposób dręczenia naszego narodu. Chce, żeby poczciwi i naiwni Polacy umierali w bólu na stole transplantacyjnym.

    http://polki.pl/zdrowie/choroby,nowa-piosenka-rapera-gisu-zacheca-do-oddawania-narzadow-do-przeszczepow,10419914,artykul.html?utm_source=zajawka&utm_medium=prawa&utm_campaign=1

Nie mam żadnego wpływu na to, że komentarze stałych bywalców bloga lądują w moderacji! Proszę się nie awanturować w tej sprawie - patrz: strona "Komentowanie bloga" (na górze). Wolną dyskusję prowadzimy w Hyde Parku, a o zdrowiu w Zdrowotnym Hyde Parku.

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.