Cukier krzepi? Słodziki lepiej! A Codex Alimentarius najlepiej.

Robię przerwę w serialu na temat złości, bo nigdy nie dość ostrzeżeń.

Na czele Codex Alimentarius (agendy ONZ), czyli „zbioru norm dotyczących żywności”, rzekomo mającego chronić zdrowie i interesy konsumentów przed skażoną i złej jakości żywnością stoi twórca tej idei, Fritz Ter Meer. Można by przyklasnąć temu „zbawiennemu”, wprowadzanemu obecnie na całym świecie pomysłowi, gdyby nie fakt, że pan Ter Meer ma przeszłość gorzej niż kryminalną. Otóż był on jednym z „naukowców” Hitlera i „pracował” w obozie koncentracyjnym Auschwitz testując na więźniach „wynalazki” firmy IG Farben, znanej m.in. z produkcji cyklonu B. Za swe zasługi w ludobójstwie otrzymał od trybunału w Norymberdze śmieszny wyrok 7 (!) lat więzienia. Ale nawet i tego nie odsiedział (dzięki wstawiennictwu Rockefellerów), ponieważ jego cenny umysł był potrzebny firmie farmaceutycznej Bayer, gdzie otrzymał stanowisko prezesa. Tamże, w 1962 roku, wpadł na pomysł stworzenia Codex Alimentarius.

Jakie są powiązania Searle, Monsanto, IG Farben, Bayer, Codex Alimentarius i podobnych z Hitlerem i rodziną Bushów? Radzę poszukać informacji na własną rękę (Google i YouTube).

Dla ułatwienia jeszcze jeden film: dobrze udokumentowany historycznymi dowodami (i dlatego wstrząsający!) wykład doktora Matthiasa Ratha o kartelach farmaceutycznych, ich powiązaniach z przemysłem wojennym II wojny światowej, politykami (np. panią Angelą Merkel) i o tym, komu i dlaczego opłaca się truć ludzkość.

Playlista

I jeszcze jeden krótki fragment o zbrodniach koncernu farmaceutycznego Bayer (z filmu Michael Tsarion – Architekci Kontroli)

Oto krótki film (niestety, z okropnymi błędami ortograficznymi w tłumaczeniu i bez zakończenia), w którym pewien zmartwiony pan opowiada o tym, jak aspartam zabił jego żonę, zupełnie nieświadomą faktu, że zażywa śmiertelną truciznę. Okazuje się, że nie tylko Polak mądry po szkodzie, prawda ta dotyczy wszystkich ludzi na całym świecie. Prawdę poznajemy dopiero wtedy, kiedy zaczynamy szukać przyczyny śmierci lub kalectwa kogoś, kogo kochamy. I kiedy tę prawdę odkrywamy, jest już za późno, ponieważ zło już się dokonało.

Dlatego, jeśli wierzysz, że cukier jest trucizną, której nie powinno się jadać i że koniecznie trzeba go zastępować „zdrowszymi” słodzikami, i co jeszcze gorsze, dajesz się nabrać na etykietkę „dietetyczna” żywność, w której takie „trucizny” jak cukier są zastąpione „prozdrowotnymi” substancjami takimi jak aspartam, wiedz, że jesteś cynicznie i świadomie truta/y.

Przy okazji wrzucę wredny kamyczek do ogródka Wikipedii, która w żadnym razie nie jest źródłem obiektywnej i godnej zaufania wiedzy. Wikipedia znajduje się pod kontrolą lobby „racjonalistycznego” (czytaj: sprzedajnych psychopatów na usługach Iluminatów), więc niewygodną prawdę ukrywa się tam za parawanem rzekomego „bezstronnego pisania”. Oznacza to ni mniej nie więcej, tylko tyle, że „prawda” należy do tych, którzy ją kupili, a nawet wywalczyli dzięki świetnie opłacanym, cynicznym i nie mającym skrupułów prawnikom. Najlepszym przykładem jest firma Searle, należąca do Donalda Rumsfelda oraz „siostrzana” firma Monsanto, które stać na kupowanie, a nawet gangsterskie wymuszanie „prawdy”, ponieważ obie są w rękach Iluminatów, którzy pracują obecnie nad tym, żeby wyeliminować (czytaj: wytruć lub wybić) 80-90% populacji naszej planety, a resztę zamienić w niewolników, trzymanych w obozach pracy.

Hasło o aspartamie jest moim zdaniem prawdziwym majstersztykiem i pokazuje, jak trzeba pisać teksty do Wikipedii, żeby wilk był syty i owca cała. Niestety, taki sposób pisania jest w pełni zrozumiały tylko dla świadomych lub posiadających profesjonalną wiedzę czytelników. Pozostali mogą się w tym pogubić, ponieważ nie są w stanie się rozeznać, czy tekst jest „za”, czy „przeciw”.

Przyjrzyjmy się wiec, jak autor hasła poradził sobie z wikipedyczną cenzurą. Tekst zaczyna się takim oto zdaniem:

Bezpieczeństwo stosowania aspartamu było przedmiotem wielu badań naukowych i licznych kontrowersji społecznych.

Ponieważ jednak polityczna poprawność, na której straży stoją siejący przerażenie prawnicy firmy Searle wymaga napisania tego, co zostało zapisane w wyroku sądowym (a co niestety nie jest prawdą) dalszy ciąg brzmi tak:

Nie ma żadnych dowodów naukowych świadczących o tym, że aspartam powoduje nowotwory w ludzkim organizmie. (…) Pod koniec lat 90. XX w. opublikowano wyniki kilku wyrywkowych badań, które sugerowały występowanie związków między spożywaniem aspartamu i chorób takich jak rak mózgu i układu limfatycznego.

I co wiemy? Nic. Już na samym początku wywodu jesteśmy bliscy schizofrenii (no to w końcu aspartam powoduje raka czy nie i czy są te dowody, czy ich nie ma?), która pogłębia się z każdym kolejnym zdaniem. Dociekliwy czytelnik przeczyta uważnie i dowie się, że:

Sugestie dotyczące związku z nowotworami pochodzą z trzyletnich badań European Ramazzini Foundation (wrzesień 2005) prowadzonych przez grupę badaczy z Bolonii, z których wynika, że aspartam powoduje nowotwór wątroby oraz układu nerwowego oraz zwiększa ryzyko leukemii u samic szczurów

ale zaraz potem następuje szukanie dziury w całym i argumenty przeciwko, które u zwykłego (nie będącego profesjonalistą) czytelnika mogą wywołać dezorientację. Moim zdaniem wszystkie te zarzuty są bzdurne i ich jedynym celem jest ogłupianie ludzi.

Ale dalej dowiadujemy się wreszcie prawdy – hura!!! Proszę zapiąć pasy bezpieczeństwa!

Wstępne badania bezpieczeństwa użycia tego związku sugerowały, że może on prowadzić do guza mózgu u szczurów. W rezultacie Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) nie dopuściła go początkowo do obrotu w USA. W 1980 r. po licznych interwencjach wpływowych osób związanych z G.D. Searle FDA zgłosiła wniosek do Public Board of Inquiry (PBOI) z prośbą o ponowne przetestowanie wpływu aspartamu na guza mózgu.

PBOI po przestudiowaniu dawnych testów i przeprowadzeniu nowych stwierdziła, że aspartam nie wywołuje guza mózgu i zarekomendowała go do dopuszczenia jako dodatku do żywności. W 1981 r. Ronald Reagan przeprowadził zmianę szefa FDA i nominował na to stanowisko Arthura Hull Hayesa, który opierając się na wynikach PBOI i dodając do tego wyniki analogicznych badań japońskich dopuścił do użycia ten związek, z zastrzeżeniem stosowania go wyłącznie w suchych produktach. W 1983 r. FDA rozszerzyła stosowalność aspartamu także na wypieki. W 1996 r. FDA zniosła wszelkie restrykcje na użycie tego związku i zezwoliła na stosowanie go we wszelkich produktach spożywczych. Za FDA podążyły odpowiednie agencje w wielu krajach świata, w tym w Japonii i Unii Europejskiej, które zalegalizowały użycie aspartamu w produktach spożywczych.

Niektórzy sądzą, że korowody wokół zalegalizowania aspartamu były związane z politycznym konfliktem interesu. Donald Rumsfeld, przyjaciel rodziny George’a Busha był prezesem rady nadzorczej Searle, w czasie gdy rozstrzygała się sprawa legalizacji tego słodzika. Arthur Hull Hayes, odpowiedzialny za legalizację aspartamu, musiał opuścić fotel prezesa FDA w 1983 r. po tym gdy ujawniono, że wziął kosztowne prezenty od kilku korporacji. Po opuszczeniu FDA, Hayes został zatrudniony w Searle, w dziale public relations jako starszy konsultant medyczny.

Czy teraz jest już jasne o co chodzi?

Kiedy zrobiła się zadyma, prezydent Reagan przeciął wątpliwości niczym węzeł gordyjski. Dokonał tego… wyrzucając na zbitą twarz niepokornego szefa FDA i osadzając na jego miejscu sprzedawczyka Arthura Hull Hayes’a, człowieka opłacanego przez owe „wpływowe osoby”, a gdy to się wydało nie został ukarany, lecz nagrodzony doskonałą i świetnie płatną, a co najbardziej przerażające – odpowiedzialną posadą konsultanta medycznego w Searle (jak to się odbyło dokładnie i ze wszystkimi szczegółami można zobaczyć w filmie „Aspartam rakotwórcza słodycz”). Prawda, jakie to proste? I jak grubymi nićmi szyte? To, że japońskie firmy przejęły produkcję aspartamu po wygaśnięciu patentu dla Searle wyjaśniałoby, dlaczego Japończycy uzyskali takie, a nie inne wyniki badań na szczurach. Ale ich badań się nie neguje. Neguje się wyłącznie to, co sugeruje, że aspartam jest szkodliwy.

A ja się spytam: a dlaczego firmie Searle tak bardzo zależało na tym, żeby wprowadzić ten związek na rynek, skoro został on odkryty zupełnie przez przypadek?

Aspartam został wynaleziony w 1965 r. przez Jamesa M. Schlattera pracującego dla firmy farmaceutycznej G.D. Searle & Company. Schlatter otrzymał ten związek w ramach badań nad poszukiwaniem leków antyrakowych. Odkrył jego słodycz zupełnie przypadkowo, liżąc, wbrew zasadom BHP swój własny palec ubrudzony tym związkiem.

Skoro badania wykazały, że ma (lub jest tylko podejrzewany) o właściwości rakotwórcze, to chyba najprościej (i jakże moralnie słusznie) byłoby go wyrzucić i o nim zapomnieć. A jednak firma Searle stoczyła kosztującą miliony dolarów walkę z FDA i niezależnym światem naukowym o wprowadzenie tego produktu na rynek. Po co?

W tekście w Wikipedii czytamy coś jeszcze, na co pewnie wiele osób w ogóle nie zwróciło uwagi:

Można go (aspartam) też znaleźć w wielu wędlinach i rybach (zarówno w folii jak i konserwach). Ostatnio coraz częściej pojawia się w produktach farmaceutycznych, np. w większości tabletek musujących.

Jak widać truci jesteśmy na każdym kroku i nie mamy o tym pojęcia. W aptekach coraz trudniej znaleźć witaminy w tabletkach, natomiast musujące (z aspartamem) są wszędzie, również w supermarketach. Czemu ma służyć słodzenie wędlin i ryb? Skoro są to produkty przyprawiane tradycyjnie wyłącznie solą, dodawanie do nich aspartamu i nie informowanie o tym konsumenta wydaje się nadużyciem. Ale i na to znaleziono radę – nie ma obowiązku umieszczania na produktach informacji o tym, że zawierają aspartam.

Wiele jest firm, które próbują dla zysku robić szkodliwe rzeczy, jednak do tej pory prawo stało na straży bezpieczeństwa ludzi i środowiska naturalnego.

Ostatnio coś się bardzo wyraźnie zmieniło. Na gorsze. Zastanówmy się dlaczego…

62 komentarze do “Cukier krzepi? Słodziki lepiej! A Codex Alimentarius najlepiej.

  1. Śledziona jest bardzo ważna w medycynie chińskiej!!! Jej zaburzenia wpływają również na powstawanie nowotworów. A nasza zachodnia medycyna beztrosko tnie śledzionę niemal na wszystko, co ma związek ze złym obrazem krwi. Jak oglądałam serial „Nieuleczalni” to mnie podnosiło do góry z wrażenia, jak lekarze okaleczają ludzi i jak w dupie mają poszanowanie dla bożego dzieła, jakim jest ludzki organizm, który został zaprojektowany jako całość i precyzyjny mechanizm, w który nie powinno się tak po chamsku ingerować. Na szczęście ten mechanizm ma duże zdolności adaptacyjne i nawet jeśli coś się bezmyślnie wytnie, to powraca do równowagi. Mądrzy pacjenci uciekają przed lekarskimi siepaczami i dzięki temu trafiają do gabinetów medycyny chińskiej czy ayurvedy, gdzie uważni medycy diagnozują wszystkie narządy i przywracają im równowagę. Jedna pacjentka z czerniakiem zwiała onkologom i trafiła do chińskiego gabinetu, gdzie usłyszała: „nierównowaga w śledzionie” i to był początek końca jej kłopotów zdrowotnych.

    Ale nawet medycyna chińska nie pomoże komuś, kto pije i zjada aspartam. Przede wszystkim trzeba odstawić tę truciznę, a dopiero potem można przywracać organizmowi równowagę. Aspartam to silna neurotoksyna, niszcząca mózg i wszystkie nerwy, a więc również wzrok i słuch.

  2. Szczególnie do Poganki. SM na tym forum piszą, ze powodują ją zapchane żyły/tętnice/! Leczenie jest NIEpotrzbne wręcz szkodliwe!

    Rzekoma choroba* stwardnienie rozsiane tez zostala wymyślona na potrzeby farmy-a leczenie” jest kolosalnie drogie i bezskuteczne, prowadzi do kalectwa i totalnej biedy!
    SM „po chłopsku” to nic innego jak niedrożność tętnic i zwykle przepchanie leczy…Podawajcie dalej, bo to ogromnie ważna sprawa. To jest forum ludzi z problemem SM.
    http://tnij.org/mqoz

  3. Jak już pisałam, w serialu „Nieuleczalni” wystąpiło kilka osób, które wyleczyły się z SM. Pierwszą z nich była Anne Sawyer (zainteresowani proszeni o użycie Google), która przeczytała książkę jakiegoś lekarza o diecie w SM i tę dietę zastosowała i dopracowała, dzięki czemu odzyskała zdrowie. Po tym fakcie napisała książkę, dzięki której wyzdrowiała inna bohaterka serialu oraz jej córka, co również zostało pisane w książce (angielskojęzyczni mogą wszystko znaleźć w sieci).

    Niektórzy chorzy twierdzą, że ich stan bardzo się polepszył po kuracji pszczelim jadem.

    O urotoksynach i ich wpływie na SM mówi film „Sweet misery”, po naszemu „Rakotwórcza słodycz”, polecam.

    Stwardnienie rozsiane to prawdopodobnie wiele różnych chorób, które medycyna wsadza do jednego worka, bo ani nie potrafi ich diagnozować, ani (tym bardziej) leczyć.

  4. Ostatnio doszły mnie wieści, że Aspartam jest dosypywany również do cukru (sic!), ale muszę się jeszcze rozeznać… Polecam i tak trzcinowy.

  5. Faktycznie krążą takie słuchy, ale nie wiem, czy prawdziwe. Po co producenci cukru mieliby to robić? Żeby sprzedawać mniej cukru? Nawet jak na teorię spiskową to dość dziwne.

  6. Myślę, że może chodzić o to, iż cukier jest już tak przetworzony chemicznie, że trzeba go dosładzać. A poza tym chyba Ciebie nie powinno to dziwić? Wszak mogliby to robić dla samego ludobójstwa…

  7. Jeżeli chodzi o e951 to prawdopodobnie nie muszą go wymieniać w składzie, ale ze względu na to że zawiera fenyloalanine musi być napis choćby małym druczkiem
    „jest źródłem fenyloalaniny, która może być szkodliwa dla ludzi z fenyloketonurią” jest to równoznaczne z zastosowaniem aspartamu w produkcie.

  8. Hmm czy jeszcze ktoś ma problemy ze zdjęciami na tym blogu?
    Próbuję wymyślić, czy problem jest u mnie czy po stronie bloga.
    Wszelkie sugestie będą bardzo mile widziane.
    Przy okazji jak się z Tobą kontaktować?

  9. O jakie problemy ze zdjęciami chodzi? Mój adres e-mail jest pod ikonkami społecznościowymi, po prawej stronie bloga, napisany na czerwono ([at] oczywiście należy zastąpić @)

Nie mam żadnego wpływu na to, że komentarze stałych bywalców bloga lądują w moderacji! Proszę się nie awanturować w tej sprawie - patrz: strona "Komentowanie bloga" (na górze). Wolną dyskusję prowadzimy w Hyde Parku, a o zdrowiu w Zdrowotnym Hyde Parku.

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.