Seksmisja czyli zemsta natury za rządy patriarchatu?

W tym blogu prowadzę wojnę partyzancką z typami, którzy mają czelność nazywać siebie samych „racjonalistami”. Ja wolę ich nazywać psychopatami, ponieważ są to ludzie, którzy mają mentalność brutalnych ciemiężycieli i inkwizytorów. Kiedyś „robili” w branży religijnej, torturując i paląc na stosach uczonych, obecnie, gdy nastała zmiana frontu i nauka zaczęła być „siłą przewodnią narodu”, spychając religię do defensywy, przerzucili się tam, gdzie wieją lepsze wiatry. Dziś stają w gotowości do palenia na stosie swoich wcześniejszych mocodawców, czyli reprezentantów religii oraz wszelkiej innej, nienaukowej herezji. Nota bene, robią dokładnie to samo, co kiedyś zrobił święty Paweł, który najpierw rżnął chrześcijan na zlecenie pogan, a potem odwrotnie, rżnął pogan na zlecenie chrześcijan. Jak widać stare, dobre i sprawdzone wzorce zawsze mają praktyczne zastosowanie, bez względu na czasy i koniunkturę.

Panowie „racjonaliści” (a raczej psychopaci) mają taką mentalność, że swoje racje narzucają światu gwałtem i przemocą. Tak zaprowadzono rządy religii i tak samo obecnie wprowadza się panowanie „naukowego racjonalizmu” (w cudzysłowie, ponieważ wszystko to nie ma nic wspólnego ani z prawdziwą nauką ani z prawdziwym racjonalizmem). Pisałam o tym w tekście Psychopaci, czcigodni uczeni mężowie i system patriarchalny.

Na forum dyskusyjnym dla astrologów koleżanka podrzuciła temat o wymieraniu gatunku męskiego i takie dwa linki: Alarm dla ludzkości, ewolucja została wypaczona i Chemikalia mogą zabić wszystkich samców. Dziś znalazłam jeszcze taki: Z małym penisem albo wcale.

Obawiam się, że jest jeszcze gorzej, niż się może wydawać, ale o tym chyba już wszyscy wiedzą: zanika również chromosom Y, a naukowcy nie wiedzą dlaczego tak się dzieje. Pisał o tym m.in. Bryan Sykes w książce „Przekleństwo Adama. Przyszłość bez mężczyzn”.

Nie chcę generalizować. Nie każda nauka ma psychopatyczny charakter i nie każdy (a raczej może mało który) mężczyzna jest gwałcicielem, ale warto się zastanowić nad pewnymi kwestiami…

Nauka, zwłaszcza ścisła, to męska domena. Gwałt też. Przez cały okres rządów patriarchatu mężczyźni mieli mentalność panów, zdobywców, a nawet ciemiężycieli świata. Przecież męski bóg w niebie powiedział: „czyńcie sobie ziemię podległą”. Tenże bóg mężczyznę ogłosił panem i władcą, a kobiecie nakazał posłuszeństwo i pokorę, więc mężczyźni uznali, że skoro „baby są nasze”, mogą postawić im but na karku.

Podobnie postępowali z naturą: jeśli nie dała się ujarzmić, musiała zginąć.

Naukowcy postanowili wykraść bogom wszystkie tajemnice, a potem i im postawić but na karku.

Choroby zostały uznane za wroga, którego trzeba zniszczyć i całkowicie wyeliminować!

Kiedyś w programie Ewy Drzyzgi starli się ze sobą onkolodzy i homeopaci. Onkolodzy to sami mężczyźni, aroganccy, bezczelni i agresywni, zionący zwierzęcą wręcz nienawiścią do homeopatycznego zabobonu, a homeopaci (w 100% lekarze z II stopniem specjalizacji!!!) to wyłącznie kobiety. Panie lekarki natychmiast zostały zepchnięte do defensywy i potraktowane jak czarownice z cuchnących bagien, nie mające prawa do zabierania głosu w dyskusji z Panami Lekarzami. Panowie Lekarze w ogóle nie przyjmowali do wiadomości faktu, że panie też są lekarzami, nierzadko pełniącymi funkcje ordynatorów oddziałów szpitalnych i permanentnie nazywali je zabobonną ciemnotą oraz grozili im pozwami do sądu za nielegalne praktykowanie medycyny. Nie trafiały do nich żadne argumenty i zachowywali się jak furiaci.

W przeciwieństwie do onkologa lekarz-homeopata nie rzuca się na chorobę z mieczem, lecz stara się zrozumieć, co organizm chce zakomunikować i dlaczego się zbuntował. Homeopata dąży do tego, żeby przywrócić organizmowi naturalną równowagę. Działa łagodnie jak kobieta i chce współpracować z naturą, wspomagając własną zdolność pacjenta do osiągania równowagi.

Natomiast alopata o męskiej mentalności od razu chce zabić – cel uświęca środki, więc nie czuje się winny, gdy zabijając chorobę uśmierci też pacjenta.

Jeśli świat ma przetrwać, to niestety, męska samowola musi zostać ukrócona. Koniec gwałtów i przemocy, idzie czas pokornej współpracy z naturą. Albo będziemy z nią współdziałać i żyć w harmonii, albo natura nas (przepraszam – mężczyzn) wyeliminuje. I nastanie babski świat, zupełnie jak w Seksmisji.

Zatruwając ten świat „naukową” chemią mężczyźni sami się wytruli.

Zamiast stosować naturalne metody uprawy roli woleli stosować nawozy sztuczne i trujące środki ochrony roślin. Zamiast homeopatii i ziołolecznictwa wybrali chemiczną i brutalną alopatię. Wszystko to powoduje skażenie środowiska: nawozy, wraz z deszczami oraz chemikalia z naszych organizmów, wraz z odchodami, wpadają do rzek i powodują skażenie wody. Filtry oczyszczają wodę z wielu zanieczyszczeń, ale niestety, okazało się, że medykamenty przez nie przenikają i że pijąc wodę mineralną z butelek niczego nieświadomi wypijamy przy okazji całą aptekę.

Natura to Matka. To żeńska bogini Gaja. Jako kobieta jest miłosierna i bezgranicznie cierpliwa, przecież kocha swoich synów. Jeśli jednak miałoby się okazać, że synowie są matkobójcami, żeńska bogini może zastosować środki ostateczne. W obronie własnego życia może nawet zabić. A więc uważajcie panowie „racjonaliści” i piewcy „naukowego” postępu: nawet nie zauważycie, jak padniecie ofiarą własnej bezwzględności.

Nie wiem, czy jest jeszcze czas, żeby się ratować, ale jeśli jest, to jest to ostatnia chwila.

20 komentarzy do “Seksmisja czyli zemsta natury za rządy patriarchatu?

  1. jakos ja… hmm…. nie widze zanikania cech gatunku meskiego. Widze raczej ze obie plcie staja sie sobie blizsze. Mezczyzni zaczynaja nabierac cech zenskich( delikatnieja, staja sie wrazliwsi) a kobiety cech meskich( staja sie bardziej niezalezne i przebojowe).

  2. No ale jeśli naukowcy nie kłamią (a ja już powoli przestaję wierzyć w doniesienia naukowe), to podobno penisy są w zaniku. Oczywiście, chodzi o obecnie rodzące się pokolenie, a nie o tych, którzy to pokolenie spłodzili. Ja tam nie mam na czym przeprowadzać badań, więc mogę tylko wierzyć nauce tak, jak ludzie religijni wierzą Kościołowi. Amen…

  3. Jakkolwiek by na to nie patrzeć, z naukowego (he he) puktu widzenia, chromosom Y to zdegenerowany X. Nie ma nic dziwnego, że ta degeneracja postępuje. Pewnie warunki środowiskowe, w tym zanieczyszczenia, mogą ją przyśpieszyć.
    Za jakiś czas będziemy mieć panie z podwójnym X i panie z pojedynczym X.

  4. E tam, najwyżej gatunek wymrze.
    Albo i nie, bo będą próbówki.
    W sumie, chociaż jestem rodzaj męski, to jakoś nie za bardzo mnie martwi to całe wymieranie facetów. A niech wymierają, co za różnica?

    Ja jestem przeciwny agresji występującej u mężczyzn, ale jestem też przeciwny uległości kobiet. Biegunowość, wiadomo.
    Tylko się zastanawiam nad kwestią tej ‚zemsty’ natury.
    Kiedyś podobno panował matriarchat, lecz też padł, więc za co wtedy natura się ‚zemściła’?
    Ano za brak równowagi. Kobiety mają po prostu inny rodzaj energii i tyle. Ani lepszy ani gorszy.

    Wg mnie to nikt nie powinien rządzić. Tyle, że ludzie chcą być rządzeni, i bądź tu mądry….

  5. Matriarchat padł, ale nie z powodu wymarcia gatunku żeńskiego. Był jakiś inny powód, ale nie wiem jaki, bo różne są teorie.

    Moim zdaniem kobiety nie są uległe z natury, lecz tak są wychowane. Ja nie byłam uległa i jak mnie jakiś koleś w szkole wkurzył, to po prostu obrywał po głowie i szedł płakać w kąciku. A moi starzy byli wzywani na dywanik i musieli się za mnie tłumaczyć. Ale może ja jakiś dziwoląg jestem, nie wiem…

    Nie zapominajmy, że jest jeszcze nauka: genetycy zapewniają, że zanim wymrą zdążą naprawić ten kulejący chromosom, a co więcej, mają ambitny plan przeniesienia go w inne miejsce genomu, bo obecnie znajduje się on w hmmm… genetycznym śmietniku.

    No i w końcu może „racjonaliści” się opanują i przestaną gwałcić naturę, a wtedy może ona im wybaczy.

  6. A, pomyślałem sobie trochę, to i jeszcze dodam parę rzeczy z, miejmy nadzieję, bezstronnego punktu widzenia.

    Nie tylko ci zdobywcy, agresorzy i tyrani maczali w tym wszystkim palce, oni nie są tymi, których należy winić. Cała ludzkość maczała w tym palce.

    Dlaczego od Niemców żąda się zadośćuczynienia za drugą wojnę światową? Ano dlatego, że to cała (no, może większość) Rzesza patrzyła w Hitlera jak w boga, nie tylko żołnierzyki idące na front. Wszyscy godzili się na taki stan rzeczy i mieli nadzieję na korzyść.

    Podobnie z nauką, religią, ateizmem i wszystkimi tymi głupotami.
    Ludzie godzą się na takie rzeczy, bo po pierwsze – to stado baranów, a po drugie – liczą na korzyść.
    Pamiętam, jak byłem mały i trochę byłem chory, to babcia od razu dawała mi polopirynę. Bo była niedoinformowana, to raz, a dwa, bo myślała, że tak trzeba.
    Ktoś wymyślił lek – ona korzystała bez żadnego wnikania.

    Podobnie my, którzy czytamy to właśnie teraz.

    Mało dowodów jest na to, że patrzenie w monitor szkodzi zdrowiu?
    No to czemu to jeszcze robimy?

    – bo nie ma innego wyjścia
    – bo tak najłatwiej
    – bo teraz tak się robi
    – bo pieniędzy za mało na jakieś ochronne cacka
    – bo tyle czasu już uzywam i nic się nie stało
    – bo bo bo ….

    Mało kogo obchodzi, że monitory, myszki i klawiatury są szkodliwe.
    A jak za 10 lat stwierdzą, że promieniowanie o częstotliwości 60 – 200 Hz wpływa negatywnie na płodność i 98% gatunku pomrze bez potomstwa, a pozostałe 2% będzie miało dzieci zmutowane, to kogo będziemy winić? Ludzi, którzy monitory wymyślili, czy nas, którzy z tych monitorów bezmyślnie korzystali i nie wymyślili nic lepszego?

    To nie jest tak, że cała ludzkość cierpi, bo banda debili zaczęła spuszczać chemikalia do wody, zatruwać powietrze i wycinać lasy.
    Cała ludzkość sobie to wybrała, zaakceptowała i korzystała.
    I nadal korzysta.

    Zabawne, jak ludzie nie dostrzegają, że to wszystko oni.
    Że to oni pozwalają politykom kabaret odstawiać, że to oni korzystają z energii, która zatruwa atmosferę, że to oni wycinają lasy i że to oni powodują, globalne ocieplenie. I ja i ty też, wcale nie jesteśmy inni, lepsi. Samo to, że siedzimy teraz przed komputerami o tym świadczy.

    Brak odpowiedniej wiedzy = brak odpowiedniego działania.
    Ludzie lubią działać, a nie lubią myśleć. Nie tylko mężczyźni.

  7. Sowa: w paru momentach gadasz jak jeden z piewców NWO… Jeszce krok i napiszesz, że tych głupich ludzi najlepiej by wymordować, bo inaczej poczynią jeszcze więcej zła. Może podoba Ci się strategia „zrównoważonego rozwoju” i zalesiania planety kosztem życia ludzkiego i takie tam?

    Uważaj – to sprytna pułapka i kusi wielu. Jasne, że to słusznie powiedzieć prosto z mostu, że to ludzie ludziom gotują pewien los i że oni są winni własnej „uległości”, ale jeśli wejdziesz głębiej w rozważania, zaczniesz się pytać: a właściwie do DLACZEGO ci ludzie tacy są? I jeśli nie poprzestaniesz na typowo Freudowskim przekonaniu o „wrodzonej naturze zła w człowieku”, to zobaczysz, że jest cięzki orzech do zgryzienia. Bo okazuje się, że z JAKICHŚ POWODÓW tacy, a nie inni jesteśmy, a te powody są owiane tajemnicą. Nie wiadomo, czy dowiemy się czegokolwiek na pewno. Można jednak spytać: co sprawia, że człowiek jest taki, a nie inny? Co sprawia, że organizuje życie na przekór naturze, skoro teoretycznie jest przecież tylko „produktem ewolucji”, który wywodzi się z gatunków, znających doskonale prawa natury? Jeśli jest tym samym, co zwierzęta, biorąc rzecz biologicznie, powinien stosować się do naturalnych cykli tak jak one i postępować jako gatunek całkiem rozsądnie. Tymczasem wcale tak nie postępuje, niszczy swoje środowisko naturalne, eksploatuje bez potrzeby surowce i odgradza się od świata barierami.

    Dlaczego? Oto jest ciekawe pytanie. Ale domaga się odpowiedzi. Z tego wszystkiego, co napisałem wyżej, wynika hipoteza robocza, że BYĆ MOŻE, u samego zarania dziejów, działał ktoś, kogo możemy winić za obecną sytuację. Że komuś było na rękę utrzymywanie tępej i ułomnej populacji, w bliżej niesprecyzowanych celach.

    A teraz ten ktoś bardzo cieszy się z tego, jak ludzkość skacze sobie nawzajem do oczu, składając potulną „samokrytykę”, obwiniając to jednych, to drugich, a na końcu: samych siebie. Dlaczego się jednak cieszy? Nie wiem.

  8. @ Sowa: Ja tam nawozów sztucznych nie wybierałam… Moi rodzice i dziadkowie byli w pełni świadomi zagrożeń płynących z rolniczej chemii, a wtedy było znacznie gorzej niż teraz (wtedy jeszcze nie ustalono norm stosowania tych trucizn na hektar). Początkowo rolnicy również byli przeciwni nawozom sztucznym, bo oni szanowali Matkę-ziemię i współpracowali z nią. Stosowali się do cyklów księżyca i dzięki naturalnemu nawożeniu nie mieli problemów z utylizacją odpadów z obory. Ale władza nakazała. Za niestosowanie się do nakazów władzy rolnicy byli karani grzywnami. Wielu potajemnie wysypywało nawozy do dołów, ale jeśli sąsiad doniósł, mieli kłopoty.

    Ze stosowaniem środków owadobójczych było jeszcze gorzej. Rolnicy je zaakceptowali, a miasto protestowało. Nikt nie chciał dać się otruć pysznymi truskawkami czy wiśniami. Mój dziadek opowiadał zbulwersowany, że widział chłopa sypiącego DDT na pole, więc zaprotestował, a chłop wzruszył ramionami i odparował: „Ja tego jeść nie będę”. Miastowi to jacyś „obcy”, więc co kogo obchodzi ich dobro?

    Dlatego ja nie poczuwam się do winy z tego powodu.

    Ludzkość nie ma tu nic do gadania. Jeśli chcesz wiedzieć jak to działa, obejrzyj film „Świat według Monsanto”, który mówi nie tylko o tym, jak wprowadza się GMO, ale i o innych grzechach śmiertelnych koncernów chemicznych.

  9. Hehe, nie, nie mam ochoty krzywdzić innych ludzi.
    Nie podoba się komentarz?

    Trudno, ja nie staram się winić ufo ani klik rządzących za to, że jestem takim samym pasożytem jak reszta społeczeństwa.
    Ja się do tego po prostu przyznaję.

    Ezoteryka, filozofia, wolność i cała reszta ładnie brzmią, ale spójrzmy na to trzeźwo…
    Takie same z nas trybiki systemu jak reszta ludzi, tyle, że trochę zgrzytamy.
    I ciągle się kręcimy.

    Płacimy podatki, przelewamy pieniądze na konta i używamy PESELI, komunikatorów internetowych, samochodów itp itd. Fajnie, wiemy, że to jest jest zwalone, wiemy kto za tym stoi i wiemy, że to nie za dobre, ale i tak cięgle jesteśmy współdziałającą częścią systemu.

    Tylko o to mi idzie.
    Winny jest CAŁY system, my jesteśmy jego częścią.

  10. Te trybiki w systemie działają mało skutecznie. Grzeczni obywatele, którzy chcą coś zmienić
    działają według reguł prawa, który nie jest stworzone dla nich a
    przeciwko im. Władza, albo inni ludzie pazerni na kasę i stołki działają
    według własnego kodeksu postępowaia, dlatego tak im się powodzi. Prawo zabezpiecza ich interesy, a jeżeli czegoś wymaga, zakazuje to i tak nie jest to przez nich przestrzegane. Tylko szary obywatel ma przestrzegać przepisów i dlatego wychodzi na tym fatalnie.

    Marsze milczenia i pikiety PRZECIWKO sa tylko łakomym kąskiem dla mediów. Coś się dzieje, nie trzeba wymyślać przyciągających chwilowo uwagę tematów. Wzniosłe i wzruszające, ale w większości niegroźne. Następnego dnia się o tym zapomina. Nie idą za tym działania.

    Duża grupa ludzi niezadowolonych z poczynań przedsiębiorstw zatruwających środowisko, czy państwa dyskryminującego mniejszości, poprzestaje często na wielkim marszu, wydawaniu ulotek i wykładach uświadamiających w szkołach.
    Tworzone są w naszym kraju biura do spraw, które spraw nie załatwiają, a jedynie są.
    Za granicą działalność takich biur chyba trochę lepiej wygląda. Przynajmniej władza się ich w jakimś stopniu obawia.

    Stworzyć lobby z którym państwo/władza będzie się liczyć, zamiast czczej gadaniny.
    W Stanach Zjednoczonych producenci broni wywierają ogromny wpływ na prawo, polityków. Robią praktycznie co chcą. Żaden prezydent za swojej kadencji nie zdecydował się wprowadzić ograniczeń na posiadanie broni przez obywateli. Clinton coś tam
    powiedział przeciwko, ale dopiero po swojej ośmioletniej prezydenturze.

    Dlaczego tak się dzieje? Jaka jest tajemnica ich sukcesu? I wreszcie dlaczego duża grupa ludzi niezadowolonych z ich działalności nie daje sobie z nimi rady?

    Mianowicie ci którzy chcą wywrzeć realny wpływ na zmianę sytuacji, powinni brać
    przykład z działania takiego lobby jak wyżej. A nie grzecznie postępować zgonie z prawem,
    regułami czy etyką, którą tak naprawdę nikt się nie przejmuje. Na klin klinem.

  11. Odbiegnę od tematu:
    Od zapewne kilku dni na niebie widoczny jest krzyż o ktorym mowili w Zeitgeiscie:)
    Bardzo ładnie się prezentuje:D Dopiero wczoraj go zobaczyłem:)

  12. Ja również odbiegnę od tematu, a mianowicie:

    PrincessWhiteWolf Powiedział/a::
    12/11/2008 @ 11:37

    „te channelingi wszystkie kopiuja z kalendarza Majow Pik:) Takich kalendarzy bylo wiele, praktycznie kazda kultura jakis miala. Papiez grzegorz tez ustanowil rok 0 w naszym aktualnym kalendarzu na bardzo domniemana i raczej nietrafna date narodzin Jezusa.

    A juz w ogole nie pojmuje tego mylenia ery Wodnika z kalendarzem Majow. Moze ktos mi wyjasni o co chodzi?
    Era wodnika wg precesji ma sie zaczac w 2150 bo precesja slonca zajmuje 25,765 lat. a z jakiegos powodu nagle w 2012 wg niektorych ma sie zaczac

    Astrologicznie nie ma jakichs tysiacletnio niezwyklych tranztyow tym grudniu 2012. No na pewno znacznie mniej intensywne niz polkrzyz w 2010 jaki sie stworzy…”

    – Dlaczego nikt tego jeszcze nie skomentował??? Zrobiłabym to sama, ale nie jestem na tyle kompetentna w tym temacie, co nie zmienia faktu, że bardzo mnie to interesuje.

    Pozdrawiam

  13. Ludzie głupieją, a „inżynierowie strachu” ciężko pracują. Chodzi wyłącznie o to, żeby „wydoić” z ludzkości jak najwięcej energii lęku.

    Skoro w sierpniu 1999 roku świat się nie skończył, a był wtedy wyjątkowo silny krzyż kosmiczny z zaćmieniem słońca, to tym bardziej teraz się nie skończy. Natomiast wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście na naszych oczach wali się w pył „Wielki Babilon”. Ja tam po nim płakać nie będę, raczej zatańczę na jego gruzach.

  14. Chodzi o zupełnie inne sprawy. Zeistgeist mówi o gwiazdozbiorze Krzyż Południa. Tam latem „schodzi” Słońce i zostaje „ukrzyżowane” na Krzyżu Południa. Natomiast krzyż kosmiczny to układ planet widoczny tylko z Ziemi.

    @ Zaba: Krzyż Południa raczej nie jest widoczny z Polski, ale kiedyś (w czasach starożytnej Grecji) bywał. Ale nie o tej porze roku, tylko latem i tylko we fragmencie. Może gdyby w czerwcu pojechać w Tatry, wspiąć się na najwyższą górę i popatrzeć na południe, to kawałek tego gwiazdozbioru byłby widoczny, ale nie jestem tego pewna. A w ogóle to pewnie Wikipedia wszystko wyjaśnia, więc polecam.

    Krzyż Południa jest dla południowców trochę czymś podobnym jak dla nas Wielka Niedźwiedzica, tyle tylko, że my tu mamy gwiazdę wskazującą północ.

  15. Jest widoczny krzyż(ten który ma wskazać miejsce wschodu słońca 25 grudnia na 99.9% jest on widoczny) proszę mi wierzyć, są 3 gwiazdy(z zeitgeista 3 krolowie) obok siebie w jednej linii(z zeitgeista 3 krolowie) należy je brać za, „czubek” i po bokach dwie inne gwaizdki, i na samym dole gwiazda która 25 gr. wraz z tymi 3 znajdzie się w lini prostej i wskarze miejsce wsch. słońca. (narodzin).
    Na chwile obecną krzyża nie widać bo mi chmury zasłaniają, ale wczoraj ok 24 niebo było całe „czyste” i było go wyraźnie widać.
    PS. wracając do domu go ujrzałem.

  16. Zaba to o czym mowisz to gwiazdozbior Oriona ; te trzy gwiazdy obok siebie sa dokladnie posrodku tego zbioru, piramidy w Egipcie sa ich idealnym odzwierciedleniem. Natomiast ta duza blyszcaca gwiazda na dole to Syriusz (Psia gwiazda) i to ona byla prawdopodobnie ta mityczna, wskazujaca droge. To zadziwiajace jak astrologia i astronomia wkradaja sie do religii, a religia je tak zaciekle zwalcza…

Nie mam żadnego wpływu na to, że komentarze stałych bywalców bloga lądują w moderacji! Proszę się nie awanturować w tej sprawie - patrz: strona "Komentowanie bloga" (na górze). Wolną dyskusję prowadzimy w Hyde Parku, a o zdrowiu w Zdrowotnym Hyde Parku.

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.