LIST OTWARTY PUBLICYSTÓW W OBRONIE TOLERANCJI I WOLNOŚCI WYKONYWANIA ZAWODU

W związku z podpisanym przez grupę naukowców i skierowanym do ministra pracy i polityki społecznej tzw. „Listem otwartym w obronie rozumu”, w którym de facto zakwestionowano prawo wykonywania zawodu m.in. przez radiestetów, naturalnych terapeutów, osoby zajmujące się paranormalnym prognozowaniem itp., oświadczamy, co następuje:

Wspomniany „List” niezależnie od jego wysoce obraźliwych i niedopuszczalnych sformułowań (vide sam nagłówek „W obronie rozumu” sugerujący bezrozumność osób, które zajmują się określoną działalnością, jak również tych, którzy z ich usług korzystają) stanowi zaprzeczenie zasad tolerancji, a jednocześnie brutalną próbę ograniczenia praw i wolności obywatelskich.

W Polsce nie istnieje obowiązek wyznawania światopoglądu naukowego, czy religijnego. Nie jest też możliwe nakazanie komukolwiek, by uczęszczał na naukowe wykłady zamiast korzystać z usług radiestetów, niekonwencjonalnych terapeutów czy paranormalnych prognostów. To prywatna sprawa każdego człowieka, który dokonuje w tej sferze suwerennych wyborów, kierując się przy podejmowaniu decyzji własnym systemem wartości, zasobem osobistych doświadczeń i najlepiej pojętą wiedzą, która nie musi być zgodna z kryteriami uznanymi przez autorów „Listu” za jedynie słuszne.

W tej sytuacji uwzględnienie wspomnianych zawodów oraz specjalności w przepisach – co stanowi konsekwencję ich trwałego funkcjonowania w praktyce społecznej – jest nie tylko uzasadnione, lecz wręcz niezbędne, gdyż umożliwia pobór z tego tytułu podatków, uiszczanie składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne itp.

Za niedopuszczalny i szczególnie godny ubolewania uważamy pogardliwy i niestroniący od obelg ton „Listu w obronie rozumu” w odniesieniu do osób o innych zapatrywaniach i poglądach niż jego autorzy. Takie sformułowania jak: Niżej podpisani uważają za skandaliczne umieszczenie na tej liście (chodzi o urzędową klasyfikację zawodów i specjalności) szeregu profesji niemających nic wspólnego z cywilizacją XXI wieku, a już na pewno z oficjalnie głoszoną przez Rząd RP ideą tworzenia społeczeństwa opartego na wiedzy; szerzenie zabobonów i pseudonaukowego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość; obraza itp. – naruszają godność ludzi, którzy udzielają innym niejednokrotnie skutecznej pomocy, czyniąc to za ich zgodą i aprobatą. Stanowi to zarazem niczym nieusprawiedliwioną próbę anarchizowania obowiązującego porządku prawnego, który musi uwzględniać różne postawy i modele społecznych oraz indywidualnych zachowań wraz z towarzyszącym im systemem wartości. Dlatego stanowczo sprzeciwiając się takiej metodzie forsowania własnego punktu widzenia, jaką obrali autorzy „Listu otwartego”, apelujemy do kolegów dziennikarzy o przyłączenie się do naszego protestu.

Warszawa, 5 marca 2009 r.

UWAGA: Jak sam tytuł wskazuje, publikowany tu list jest LISTEM PUBLICYSTÓW, dlatego warunkiem podpisania się pod nim jest spełnienie kryterium podmiotowego (publicysta), przy czym nie musi to oznaczać wykonywania zawodu dziennikarskiego. Wystarczy w tej mierze publicystyczna aktywność (obecność) w mediach włącznie z elektronicznymi. Swój akces prosimy składać przysyłając e-maile do Redakcji NŚ: redakcja@nieznany.pl

List tej treści został opublikowany przez redakcję Nieznanego Świata. Zachęcam wszystkich blogerow i autorów stron www do jego podpisywania!!! A tych, którzy nie są publicystami zachęcam do wpisywania się w komentarzach pod listem.

34 komentarze do “LIST OTWARTY PUBLICYSTÓW W OBRONIE TOLERANCJI I WOLNOŚCI WYKONYWANIA ZAWODU

  1. Droga Astromario,
    pozwolę sobie dziś z samego rana na refleksję ogólniejszej natury: jak to byłoby pięknie, gdyby przedstawiciele nauki, podpisani pod „Listem w obronie…” w swych własnych umysłach uznali, że oprócz tego, co można zmierzyć, zważyć i zobaczyć, istnieją zjawiska wymykające się „mędrca szkiełku i oku”. Jak wyglądałby świat i my wszyscy, gdyby udało się jakoś połączyć harmonijnie to, co widzimy z niewidzialnym i niemierzalnym w jakąś całość. A może to jest już połączone od początku?… Tylko my w naszym zadufaniu uważamy inaczej? My, tzw. władcy tej planety?… Nic to, dobrze, że są wschody i zachody słońca, że chmury płyną po niebie i wieje wiatr. Jest w tym jakiś dotyk nieskończoności, bo niby jest za każdym razem tak samo, to jednak NIE tak samo. Nie ma dwóch jednakowych liści na drzewie. Patrzmy na świat, panowie naukowcy, patrzmy!… Pozdrawiam!

  2. A może dalej idąc, panowie naukowcy przyjęliby taką alternatywę, że wiara w Boga, Wyższą Inteligencję, to nie tylko uznanie jakiejś nadrzędnej, wszochmocnej istoty lub biegłośc w interpretacji religijnych tekstów, a…dobroć w sobie i w drugim człowieku.
    To wiele upraszacza. Bo dobre myśli i słowa otwierają niejako bramę do ludzkiego serca, do uzdrawiającej siły.

    Jaśniejszym pounktem, z naukowego punktuu wiodzeniajest nowy kierunek w medycynie, psycho-neuro-immunologia, która ma w założeniu badać wpływ myśli i uczuć człowieka na jego system obronny.
    Nie wiem, czy będzie do tego potrzebny jakiś wzór chemiczny, czy ćwieczenia laboratoryjne, wiem napewno, że niezbędna jest otwarta postawa na to, co niekoniecznie zbadane, zmierzalne i dowiedzione naukowo.
    A autopsji wiem, że można sie uwolnić od męczącej chwiejności, wprowadzadzanych sobie i innym wątpliwości, kierując sie wewnetrznym głosem.
    Bowiem … ‚ w takiej mierze, w jakiej człowiek sprzeniewierzy sie własnemu prawu – tak dalece przeoczy sens własnego życia.
    IQ, zdobyte dyplomy, prsestiże naukowe, społeczne uznanie, mogą być zawodne…bo człowiek zawsze będzie szukał w sobie tej ciszy,tego zachwytu nad pięknem przyrody, pieknem w człowieku tą nieskończonością, niewiadomym…

  3. @ Stentor: jak to byłoby pięknie, gdyby przedstawiciele nauki, podpisani pod “Listem w obronie…” w swych własnych umysłach uznali, że oprócz tego, co można zmierzyć, zważyć i zobaczyć, istnieją zjawiska wymykające się “mędrca szkiełku i oku”. Jak wyglądałby świat i my wszyscy, gdyby udało się jakoś połączyć harmonijnie to, co widzimy z niewidzialnym i niemierzalnym w jakąś całość. A może to jest już połączone od początku?… Tylko my w naszym zadufaniu uważamy inaczej? – no więc właśnie to jest połączone. Problem w tym, że na pewnym etapie rozwoju człowieka pojawia się taka dziwna potrzeba dzielenia, krojenia, katalogowania i opisywania… to chore, ale tak niestety jest. Ci „przedstawiciele nauki” tak naprawdę nie do końca są „przedstawicielami nauki” jako takiej, lecz jej skostniałego, ortodoksyjnego odłamu. To fanatycy podobni do religijnych. Co oczywiście nie znaczy, że każdy naukowiec czy każdy człowiek religijny jest fanatykiem. Fanatycy są zawsze najlepiej widoczni, bo zło rzuca się w oczy, a dobro nie. Prawdziwi, wybitni naukowcy takich głupich listów nie piszą ani się pod nimi nie podpisują. Podobnie, nie podpisali się pod tym listem wybitni przedstawiciele religii. I znowu się okazało, że religia i nauka idą ramię w ramię, pisząc podobne odezwy i zwalczając te same zjawiska.

  4. Droga Astromario,
    nie widać tam także wybitnych humanistów. Co także daje do myślenia. Pozdrawiam!

  5. Marzyło by mi się, żeby ci „światli ludzie nauki”, co to się ukrywają w podziemiach i nie wychylają się ponad oszołomów, napisali taki kontr-list sami, może wtedy fanatycznie psychopaci poczuliby się odrobinę osamotnieni w tej swojej walce. Póki co „Nieznanego Świata” w środowisku tak zwanych racjonalistów nikt chyba poważnie nie traktuje.

    Ale podpisać warto, czemu nie. 🙂

  6. Ale pod listem podpisali się publicyści nie tylko z Nieznanego Świata. Jest tam zauważ np. Maria Szyszkowska.

  7. No tak, ale to ich inicjatywa. Co prawda dobrze, że podpisał się np. Prokopiuk, czy nawet Suliga (sic!), bo mimo wszystko takie nazwiska są gdzieśtam znane i ci ludzie nie są uważani za oszołomów. W sumie to pomyślałem teraz, że właśnie jacyś znani sygnatariusze mogliby zwrócić uwagę na petycję – kupa bloggerów może się podpisać pod wszystkim, a taka Szyszkowska jest na wagę złota. 🙂

  8. ALBERT EINSTEIN

    „Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy.”

    „Dwie rzeczy nie mają granic: wszechświat i ludzka głupota.”

  9. Obywatelu: akcja została zapoczątkowana 5 marca, więc jeszcze nie wszyscy się dowiedzieli. Poczekajmy i zobaczmy, co się będzie działo.

  10. Niestety, nie można przeczytać tego listu „panów z PANu”, szukam, ale znajduję tylko fragmenty.
    Ciekawe, że wg nich nasze społeczeństwo ma być „oparte na wiedzy”. Brzmi pompatycznie i nieco smiesznie, społeczeństwo to ludzie, a nie wszyscy cenią naukę, natomiast płacąc podatki – ją wspierają. Kto się na kim opiera, hmm Oczywiście na serio uważam, że rozwój nauki nie jest sam w sobie niczym złym, ale…jeden z sygnatariuszy owego listu (T.Witkowski) na własnym blogu opisuje oszustwa naukowców (psychologów). Oj, było tego trochę. Jesli więc wśród owego gremium, pragnącego być autorytetem, zdarzają się oszuści, skąd to oburzenie na spryciarzy w innej branży? Jakie szkody wyrządzi terapeuta, wmawiający pacjentowi, że był w dzieciństwie molestowany dla niego i rodziny? A jakie „psychoterapia” u wróżki?
    Za pompatyczne to wszystko wg mnie. Tym bardziej, że ‚panowie z PANu’ chyba wiedzę o astrologii czerpali z gazetowych horoskopów, a o telekinezie – mimo jak najbardziej naukowych badań – pojęcia nie mają, o ciekach wodnych jak i o różdżkarzach nie słyszeli, a jasnowidzenie dla nich nie istnieje. Aż się prosi jednozdaniowa odpowiedź: „nie zabieraj głosu, skoro nie znasz tematu”.
    Protekcjonalizm, wyzierający z fragmentów, które przeczytałam, niestety – zamiast wzmocnić -osłabia ich autorytet, trudno ufać naukowcom, którzy negują to, co dla nich nieznane i niedoznane. Chyba, że wszystko wiedzą:))
    Poza tym ich prywatne oburzenie powinno być ich problemem, tym bardziej, że w „swojej” dziedzinie (oświata) nie potrafią oprotestować systemu edukacji.
    Jeśli demokracja miałaby być głośnym wrzaskiem przeciwko innym przekonaniom, to czym jest chaos? Jak to możliwe, by naukowcy (w tym psycholog!) nie pojmowali różnych potrzeb, przekonań i światopoglądów obywateli? Albo to cud jakiś mniemany, albo naukowcy do niczego:))

  11. Religia, nauka… one wiedzą wszystko. I jak widać potrzebują czarownic do palenia. Bez świetlistości stosów w ich głowach panują ciemności. Przykre, ale prawdziwe.

    Daj link do bloga pana TW 🙂

  12. Zostawiłam tam pamiątkę o takiej treści:

    Proponuję zwołać konferencję pt. „Zagrożenia dla wolności obywatelskich i tolerancji”, a w niej przeanalizować z całą uwagą stan psychiczny osób (pana w szczególności), które organizują takie jak ta akcje, kompromitujące powagę polskiej nauki. Zachowuje się pan jak opętany lub jak oszołom, więc to pan stanowi zagrożenie dla cywilizacji.

    Chce pan pogromów? Nawołuje pan do wojny? Marzy się panu naukowy „Młot na czarownice” zajmujące się wróżeniem i uzdrawianiem przez magiczne sztuki? A może jakiś stosik ułożyć pod Pałacem Kultury i spalić publicznie jakiegoś radiestetę lub astrologa? Żeby było nowocześnie i naukowo – stosik atomowy.

    Jeszcze trochę, a krew się poleje.

    W nowoczesnym i wolnym społeczeństwie należy się wzajemnie szanować. Należy szanować prawo innych do wierzenia w co się komu podoba, a także do decydowania o tym, czy woli się skorzystać z usługi wróża, czy terapeuty. Ja na przykład wolę zostać uleczona przez rozczochraną czarownicę, niż uśmiercona jak prof. Religa przez sławy polskiej onkologii.

    Na szczęście światli ludzie wystosowali „List otwarty w obronie tolerancji i prawa do wykonywania zawodu”, pod którym podpisują się publicyści. Również osoby o wybitnych nazwiskach.

    Skompromitowaliście się panowie, więc posypcie głowy popiołem i przestańcie się pogrążać do reszty. Co najmniej pół Polski się z was śmieje.

    Wojny niczego nie załatwiają. Potrzebujemy pokoju i zgody w narodzie. Nie potrzeba nam takich podżegaczy do nienawiści jak pan. Współczuję pana klientom, szczerze.

  13. cytat z owego blogu:

    Pseudonauka jako zagrożenie dla rozumu, nauki i cywilizacji
    3/16/2009 10:48:21 PM
    To tytuł konferencji, która odbędzie się 22 maja 2009 r. (pierwotnie planowanej na 20 marca) w Pałacu Rektorskim SGGW w Warszawie. Organizatorem konferencji jest prof. Kazimierz Korab. Program konferencji zapowiada się bardzo ciekawie. Aktualne informacje będą pojawiały się tutaj. Serdecznie zapraszam!

    a więc szykuje się „konferencyja” za państwową pewnie kasę. Szkoda, że nie ma w planie seminarium nt „Naukowcy i ich stosunek do wolności wyboru”:)) Tez ciekawy mógłby być program:))
    Ciekawe, czy TW zrozumie, czy wykasuje. Skoro list ów został usunięty, to chyba jednak tego się wstydzą ci, którzy podpisali.
    A może ów list miał przede wszystkim zainteresować tą konferencją?

  14. Też się zdziwiłam, że list znikł.

    Mnie przeraża, że psychologiem może być osobnik tak pokręcony psychicznie i tak agresywny. Facet ewidentnie powinien pogadać ze swoim superwizorem (jeśli go posiada).

    No i ta konferencja: co oni będą na niej omawiać? A może powołają podziemną organizację do łapania czarowników? Przecież prawa nie zmienią, bo musieliby wypisać Polskę z Unii, a to raczej im się nie uda. Niedawno papież też zapowiadał, że będą jakieś kościelne bojówki egzorcystyczne do tropienia szczególnie jaskrawych przejawów bezbożności, ale na obiecankach cacankach się skończyło.

  15. „Mnie przeraża, że psychologiem może być osobnik tak pokręcony psychicznie i tak agresywny. Facet ewidentnie powinien pogadać ze swoim superwizorem (jeśli go posiada).”

    Psychologiem moze być każdy, o ile skonczy studia. Superwizorów posiadają jedynie psychoterapeuci. Żeby zostać psychoterapeutą to trzeba jeszcze skończyć studia podyplomowe i przejśc własną psychoterapie. A poza tym w Polsce, jako jednym z nielicznych krajów psychoterapeuta nie musi miec superwizora. (przynajmniej do niedawna tak było).

    A co do konferencji, to przecież nie zorganizują czegoś w stylu „Zagrożenia ze strony RK” bo by ich na taczkach wywieźli. A ze mało co poprawia nastrój i jednoczy grupę tak dobrze, jak wspólne wyszydzenie jakiejś grupy „innych”, to padło na pseudonaukę.
    Podejrzewam też, że niektórzy słycząc np. „zabobon” mają wizje w rodzaju: „na trzy zdrowaśki do pieca”, a siebie widzą w roli Judymów i Siłaczek, niosących kaganek oświaty.
    Zresztą kto wie, może którys z organizatorów dostał wieomośc na gg od wróżki Elwiry i się wkurzył na wróżki. Panie Elwiry raczej nie robię ezoteryce dobrej reklamy.

  16. Ooo, czyżbyś i ty zaliczyła bliskie spotkanie z wróżką Elwirą? Może założymy jakiś klub, np. molestowanych przez Elwirę?

  17. Nie, ale właśnie przeczytalam o waszych doświadczeniach. Ja juz prawie nie wchodzę na gg, bo ciągle dostaje jakies reklamy. Mnie głównie namawiają do klikania w jakieś dziwne linki lub testowania IQ.
    Swego czasu grasowal po sieci facet, którt mial dwie strony. Na jednej reklamowł rzucanie uroków, a na drugiej ich zdejmowanie.

  18. Tego kolesia taż znam, nawet coś o tym pisałam 😉

    Zastanawia mnie taki fenomen: fanatycy robią wrażenie autentycznie ślepych. Widzą wady w tym, co zajadle zwalczają, a nie widzą tych samych wad u siebie. Na przykład widzą, że wróżki podobne do Elwiry są kompletnie głupie, a może nawet nieco niebezpieczne (jeśli ktoś jest zabobonny i boi się, że faktycznie ktoś rzucił na niego klątwę), więc żądają zlikwidowania wróżbiarstwa. Ale jak w Łodzi była afera łowców skór jakoś nie postulowali, żeby zdelegalizować medycynę. Nie żądają też zdelegalizowania onkologii, chociaż zabiła najsławniejszego polskiego lekarza. Pan Witkowski w swoim blogu demaskuje liczne i straszne nadużycia psychologów, ale nie żąda zdelegalizowania psychologii. Kompletne zaślepienie. Klapki na rozumie.

  19. U obcych wady zawsze jakieś większe 😉
    Ciekawe ile w tym niewiedzy. Części pewnie nie przetłumaczysz, bo ich umysł przyjmuje tylko to, z czym się zgadza. Cęść zna tylko Elwiry, bo nie oszukujmy się, w ezoteyce też najbardziej widoczni są ci, co szukają reklamy.
    Ten list w obronie „rozumu” byl tak glupi, że ja się zastanawiam, czy któryś z tych panów nie planuje rozpocząć kariery politycznej i postanowił narobić szumu medialnego, potestować czy na walce z wróżkami daleko zajedzie. W Polsce dobrze się robi kariere na walce.

  20. Rungarak – „W Polsce dobrze się robi kariere na walce.”
    Dobrze to ujęłaś. My wyjątkowo nie potrafimy dostrzegać niczego ciekawego w spokoju:)) Czy sejm czy agresywne dziennikarstwo – dowodem, że uważamy ‚szabelkę’ za nieodłączny element postępu. Tylko w węzeł gordyjski trafić nie potrafimy:))

  21. To nie będzie akcent optymistyczny w tej dyskusji i w tym temacie.
    Na forum osób z problemami psychicznymi, wiekszość to byli studenci psychologii, grono całkiem spore pedagogów, jedna dusza po studiach teologicznych, wykazująca znamiona opętania bardzo wyraźnie, no i sporo przedstawicieli wolnych zawodów, lub usiłujących w nich znaleźć miejsce.
    Forum było ponadwyznaniowe oficjalnie, ale prym wiodły osoby o zdeklarowanym światopoglądzie ateistycznym a ci, których wiara w Boga wspierała, nie odważali sie pisać o tym i deklarować jej.

    Dezintegracja psychiczna, emocjonalna dośc skuteczniue oddziela człowieka do Wyższej Jaźni, źródła i poszukiwania ludzi prowadziły poprzez religie różnych wyznań lub całkowite zaprzeczanie istnienia sił irracjonalnych.
    Złoty środek jest możliwy dopiero, kiedy odnajdzie sie spokój, równowagę, a jasność myślenia nie jest stymulowana latami środkami psychotropowymi.
    CVi który próbują dawać sobie radę we własnych biznesach,wykazywali jakby w największm stopniu dozę rozsądku i samoobrony.

  22. @ Eliszka: to, co piszesz o psychologach i pedagogach może przerażać. Jak ludzie z problemami psychicznymi mogą zajmować się takimi zawodami? Gdyby każdy psycholog i pedagog miał OBOWIĄZEK poddać się psychoterapii, to OK, ale tak nie jest. I ci ludzie potem trafiają do szkół i poradni, gdzie działają jak pijana małpa z brzytwą. Zamiast pomagać szkodzą. I tworzą konflikty, co widać.

  23. Nie ma się co dziwić psychologom, że mają ze sobą problemy. Przecież wybór zawodu lekarskiego i pokrewnego zazwyczaj jest poszukiwaniem odpowiedzi, ratunku na to, co nas gryzie. Z pewnością były takie testy, ale dostęp do nich nie jest łatwy:)) Specjalistą być jest łatwiej, gdy zna się problemy. (Lekarzy oczywiście nie wszystkich mam na myśli, np nie wiem, czy w wyborze ginekologii nie odgrywa większej roli kasa:))) Młodzież, wybierając psychologię, jest w okresie swojego trudnego rozwoju, czasem wybór ma zabarwienie altruistyczne, ale w gruncie rzeczy jak się ma 19 lat to wg mnie grubo za wcześnie na tę drogę. Jeśli do tego wymienic wszystkie błędne teorie, o których tam uczą lub uczyli przez lata (vide ów blog) jako o regule, to ino westchnąć.

  24. Dokładnie tak!

    Jak byłam mała sporo chorowałam i nawet miałam reumatyzm (na szczęście lekki i bez powikłań). Z tego powodu leżałam kilka razy w szpitalu. I oczywiście… zapragnęłam być lekarzem! Chciałam wiedzieć, skąd biorą się choroby i chciałam z nimi walczyć.

    Potem w okresie dojrzewania miałam problemy z matką (ja dojrzewałam, a ona wchodziła w klimakterium), więc drzazgi latały po całym domu, a siostra jeszcze do tego dokładała swoje. Oczywiście, żeby nie zwariować, zaczęłam kupować książki psychologiczne i… zamarzyłam o tym, żeby studiować psychologię. Żeby wiedzieć, dlaczego ludziom odbija i żeby im pomagać w powrocie do normalności (ojciec wybił mi psychologię z głowy, ale i tak mnie nie zdołał powstrzymać, bo skierowałam zainteresowania na astrologię).

    Tak więc: lekarzu! Ulecz się sam! A dopiero potem lecz innych.

  25. Przypominam, że po studiach teologicznych, czy na Uniwersytetach promujących jedynie słuszny profil nauczania jak Chrześcijańskie wartości – żaden psycholog nie będzie obiektywny, list jednak najwięcej podpisało osób z tej orientacji. Zapisałam sobie listę na komputerze ku wiekopomnej chwili oraz ku pamięci i nauce dla następnych pokoleń. Oraz dla własnej analizy i badań, nad tym syndromem współczesnej myśli ludzkiej.

  26. Psycholog, psychologowi nie równy. Co innego psycholog orientacji religijnej, co innego psycholog innej wersji postrzegania rzeczywistości…

  27. Boszzzzz, widziałam psychologów po KUL czy innej katolickiej uczelni w akcji. To był horror. Jeden występ był w reportażu o przeciwdziałaniu aborcji – „leczyli” tam kobietę, która stosowała kościelną ruletkę zamiast antykoncepcji, co skończyło się dwiema czy trzema niechcianymi ciążami. Wszystkie te ciąże usunęła, bo mieszkała w bloku, w klitce z dwójką dzieci, a kasy i tak im nie starczało. „Leczenie” zakończyło się ciężką traumą u tej kobiety. Wmówili jej syndrom postaborcyjny i ciężkie poczucie winy. Oni uznali, że odnieśli wielki sukces, a ona była w histerii, aż się bałam, że zrobi sobie coś złego. Tyle tylko, że wyraziła żal za grzechy i usypała groby dla nienarodzonych. To było naprawdę przerażające.

    Drugie moje zetknięcie się z tą kastą to program Pospieszalskiego. Nie oglądam tej rzeźni, żeby nie zwariować, widziałam chyba tylko dwa programy, żeby w ogóle wiedzieć, co się tam dzieje. Produkowała się tam taka młoda lala, psycholog niby, żenada nie do opowiedzenia. Czegoś tak durnego nie spotkałam w życiu i mam nadzieję, że nie spotkam.

  28. Na psychopatów nie ma siły. Bąbel też ich nie przekona. Ani nawet tysiąc Bąblów (czy jak się to odmienia). Światli ludzie podpisują ten list (m.in. prof. Prokopiuk i prof. Maria Szyszkowska oraz astronom Kazimierz Borkowski), ale pan Witkowski stwierdził, że oni popierają oszustwo. A więc widocznie są głupi. I pana Witkowskiego nie przekonają. I on dalej będzie walczył.

    A co do reinkarnacji – to jest taka oczywista oczywistość, że nie mogło być inaczej, ta idea musiała być znana na całej ziemi.

  29. Nie o to chodzi. Prof. dr hab napisal Bablowi fajne poslowie w ktorym dokladnie – choc bardziej oglednie i literacko – powtarza te opinie nt. konfliktu nauka/magia ktore sa tu na blogu : ) Tak ze sa agenci swiatlosci i wsrod naukowcow z tytulami : )))

  30. Kapuję. Niestety, posłowia w recenzjach nie znalazłam (jeśli gdzieś jest, daj link), w wydawnictwie była tylko recenzja i fragment o Słowianach.

    Znam więcej naukowców, którzy stoją po stronie światłości. I wcale nie nie jest ich mało, tylko że nie robią hałasu.

    A tak z ciekawości – kim jest ten „Prof. dr hab” jeśli wolno spytać?

  31. Prof. dr hab. Zygmunt Krzak z zakladu archeologii PAN. Niestety nie wiem nic wiecej.

  32. No widzisz – w tym sęk, że nie wiesz. Ja też nie wiem. Ale już prawie wszyscy w Polsce wiedzą, kim są sygnatariusze „Listu”. I o to chodzi.

Nie mam żadnego wpływu na to, że komentarze stałych bywalców bloga lądują w moderacji! Proszę się nie awanturować w tej sprawie - patrz: strona "Komentowanie bloga" (na górze). Wolną dyskusję prowadzimy w Hyde Parku, a o zdrowiu w Zdrowotnym Hyde Parku.

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.